Rozbudowa instalacji fotowoltaicznej – czy warto?

Rozbudowa istniejącej instalacji fotowoltaicznej. Dodatkowy panel, drugi falownik, dodatkowe słoneczne kilowatogodziny. Kilka słów o tym, jak rozbudowałem swoją instalację fotowoltaiczną, dlaczego dodałem drugi inwerter i dlaczego na dachu pojawił się kolejny, 35 już panel fotowoltaiczny.

 

Nasza instalacja fotowoltaiczna została uruchomiona w listopadzie 2019 roku. W pierwszym założeniu miała mieć moc około 6 kWp. Dlatego w pierwszej wersji zbudowana była z 19 paneli fotowoltaicznych, każdy o mocy 280 W, oraz inwertera Huawei o mocy maksymalnej 5 kW. Instalacja miała pokrywać zapotrzebowanie na energię zużywaną na bieżąco i do podgrzewania ciepłej wody użytkowej.

Ale jak to w życiu bywa, apetyt rośnie w miarę jedzenia. W 2020 roku postanowiliśmy zmienić ogrzewanie i przerzucić się na elektryczne. Założenie było takie, że zamiast budować kotłownie, kupować piec na pellet, dorzucimy kilka paneli na dach i spróbujemy grzać prądem, piecem elektrycznym i matami grzewczymi. Dołożenie kilkunastu paneli powinno zwiększyć produkcję energii elektrycznej i w znacznym stopniu pokryć zapotrzebowanie na energię elektryczną w zimie. Producent falownika dopuszczał podłączenie do inwertera o mocy 5 kW, paneli, których moc wynosi 10 kWp więc na dachu pojawiły się kolejne panele PV. W sumie, końcem 2020 roku w panelach miałem 9,52 kWp. Instalacja działała bez zarzutów i produkowała energię elektryczną, ale sporą jej część traciliśmy w słoneczne dni, ponieważ z inwertera do sieci nie wychodziło więcej jak 5,5 kW, mimo, że panele mogły wyprodukować znacznie więcej. Jak widać na poniższym wykresie, od około 10:30 do 16:00 inwerter działa na 100% swojej mocy i ogranicza moc wyjściową do 5,5 kW. Takie „obcięte górki” produkowanej energii miałem od marca do września, oczywiście w słoneczne dni.

Mimo sporych strat, postanowiłem poczekać na zimę i zweryfikować, ile energii zużyje ogrzewanie elektryczne i czy zapas kWh zgromadzony w sieci energetycznej wystarczy na pokrycie kosztów ogrzewania. Przed uruchomieniem ogrzewania miałem zgromadzone w zapasie ponad 2500 kWh. Założenie było takie, że w zimowe, mroźne ale słoneczne dni instalacja jeszcze co nieco wyprodukuje i koszty grzania prądem nie będą wysokie. Gdyby się jednak okazało, że będziemy musieli dokupić sporo energii od Taurona, to trzeba będzie rozbudować instalację o większy lub dodatkowy falownik a moc paneli jak najbardziej zbliżyć do 10 kWp.

Życie pokazało, że zima może być mroźna, śnieżna i z małą ilością promieni słonecznych. Wyprodukowanego zapasu energii wystarczyło na październik, listopad i grudzień 2020 roku. W styczniu i lutym musieliśmy już korzystać z energii z sieci, za którą przyszło nam zapłacić. Na szczęście mamy taryfę G12W a ogrzewanie pracowało głównie w tańszych godzinach więc rachunki nie były kosmicznie wysokie, ale podjęliśmy decyzję, że rozbudowujemy instalację, żeby kolejna zima była mniej kosztowana, jeśli chodzi o ogrzewanie.

Szczegółowe koszty ogrzewania naszego domu znajdziesz w innym wpisie:

Ogrzewamy dom prądem – zobacz, ile to kosztuje i odpowiedz sobie na pytanie, czy warto ogrzewać dom energią elektryczną?

# Dodatkowy panel na dach !

W panelach mieliśmy już 9,52 kWp więc możliwości rozbudowy były ograniczone, bo nie chcieliśmy przekraczać magicznej granicy – mocy 10 kWp. Zwiększenie mocy paneli powyżej tej wartości skutkowałoby zwiększeniem „opłaty za magazynowanie energii w sieci” z 20% do 30% wysłanej do sieci energii elektrycznej. Nie pozostało mi nic innego, jak dokupić jeszcze jeden panel i dołożyć go do łańcucha skierowanego na południe. Operację montażu przeprowadziłem 20-tego lutego 2021 roku i od tego dnia mam 18 paneli, każdy o mocy 280 W, skierowanych na południe i 17 paneli skierowanych na zachód. Dzięki takiemu rozmieszczeniu paneli, instalacja pracuje od godzin porannych aż do zachodu słońca. Jak widać na wykresie powyżej, w lipcu inwerter zaczął pracę o 5:20 rano a skończył o 20:20, czyli pracował przez 15 godzin!. Gdybym wszystkie panele skierował na południe to instalacja pracowałaby znacznie krócej ale w „godzinach szczytu” miałaby większą moc. Ale ja wolałem, żeby pracowała z mniejszą mocą ale przez dłuższy czas, co pozwala na większą auto konsumpcję energii i dłuższe korzystanie z własnej energii wiosną, latem i jesienią.

 

# Wymiana inwertera na mocniejszy czy drugi falownik w instalacji?

Większy dylemat miałem z inwerterem. To on był „wąskim gardłem” instalacji. Panele produkowały energię elektryczną, której inwerter nie wykorzystywał w 100%. Miałem 2 wyjścia. Albo kupuję nowy falownik o większej mocy i instaluję go zamiast obecnego, albo dokładam drugi do już istniejącego.

Sporo myślałem, co zrobić, szukałem informacji na forach i stronach poświęconych tematyce fotowoltaiki i doszedłem do wniosku, że mimo, iż muszę wydać nieco więcej pieniędzy, to dokładam drugi falownik. Postanowiłem dokupić drugi inwerter Huawei, żeby mieć podgląd na pracę obu urządzeń w jednej aplikacji. A poza tym, jestem zadowolony z tego, którego używam i chciałem mieć drugie, takie samo urządzenie.

Dwa urządzenia o mniejszej mocy zamiast jednego o większej mocy pozwalają mi na:

  • podłączenie aż 4 stringów paneli zamiast dwóch, do których ogranicza jeden inwerter,
  • a co za tym idzie, mam możliwość rozbudowy instalacji w przyszłości, bo mam gdzie podłączyć kolejne panele fotowoltaiczne i miejsce na wschodniej połaci dachu
  • prace instalacji kiedy jedno z urządzeń uległoby awarii (oby nigdy się to nie wydarzyło)
  • podłączenie do instalacji dwóch magazynów energii, jeśli kiedyś ich ceny będą atrakcyjne lub ich instalacja wymuszona przez dostawcę energii elektrycznej

I tak, 20-tego lutego 2021 roku w instalacji pojawił się drugi inwerter, o mocy 4kW, do którego podłączyłem łańcuch paneli skierowanych na zachód (moc 4,76 kWp). Panele skierowane na południe (moc 5,04 kWp) są podłączone do inwertera o mocy 5 kW. Po tych modyfikacjach nie powinno już być sytuacji, że tracimy energię wyprodukowaną przez panele fotowoltaiczne w słoneczne dni. Przekonałem się o tym już kilka dni później, kiedy moc instalacji w „godzinach szczytu” przekroczyła 6 kW. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kwietniowe słoneczne dni i obserwować, jakie nowe rekordy produkcji energii instalacja pobije. Jeden inwerter pozwalał na wyprodukowanie w słoneczny dzień, latem maksymalnie 55 kWh. Instalacja z dwoma falownikami już w marcu wyprodukowała w słoneczny dzień ponad 40 kWh, pięknie :-).  Jak będzie z dwoma falownikami? Czas pokaże.

 

A  tak wygląda aplikacja Fusion Solar z zainstalowanymi dwoma falownikami. Lewy górny róg, tabela z sumą produkcji dziennej z obu falowników. Tabela poniżej, dane szczegółowe z każdego z inwerterów z osobna.

Produkcja energii elektrycznej, 02.03.2021
Produkcja energii elektrycznej, 02.03.2021

 

# Co dała nam rozbudowa instalacji fotowoltaicznej?

  • Pozwala na produkcję większej ilości energii elektrycznej
  • Drugi inwerter pozwala na wykorzystanie całej energii, jaką produkują panele fotowoltaiczne i umożliwia bezproblemową, ewentualną rozbudowę instalacji w przyszłości o dodatkowe panele PV
  • Liczę na to, że w lecie wyprodukujemy tyle słonecznych kWh, że następny sezon grzewczy będzie kosztował zdecydowanie mniej niż obecny, mijający
  • Decydując się na drugi falownik, w przyszłości mogę zainstalować dwa domowe magazyny energii elektrycznej

 

# Czy taka rozbudowa instalacji wymaga zgłoszenia do dostawcy energii elektrycznej?

Przed rozbudową instalacji wysłałem mail do Taurona z pytaniem, czy rozbudowę instalacji muszę zgłaszać do zakładu energetycznego. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi. Jeśli chcesz rozbudować swoją instalację, skontaktuj się ze swoim dostawcą energii i zdobądź takie informacje.

Ale logicznie myśląc,

  • nie przekroczyłem mocy instalacji powyżej 10 kWp,
  • nie przekroczyłem mocy przyłączeniowej, która u mnie wynosi 15 kW

Czyli w teorii dla dostawcy energii niewiele się zmieniło. Myślę, że jedyna rzecz, jaka się zmieniła, to szacunkowa ilość energii elektrycznej, jaka może pojawić się w sieci energetycznej w słoneczne dni. Wcześniej deklarowałem instalację o mocy 6,6 kWp, obecnie mam 9,8 kWp. Nie wiem, ale wydaje mi się, że na podstawie takich danych szacuje się ilość mocy, jaka może być podłączona do sieci energetycznej. Jeśli ktoś z was ma wiedzę na ten temat, niech się podzieli, chętnie poprawię/uzupełnię wpis.

Trochę inaczej by się sprawy miały, gdybym przekroczył któryś z w/w parametrów instalacji, bo wtedy prawdopodobnie musiałbym na nowo wnioskować o przyłączenie instalacji do sieci energetycznej.

 

Dwa falowniki, 35 paneli fotowoltaicznych, trochę przewodów elektrycznych, kilka zabezpieczeń i sporo nadziei na słoneczne dni w przyszłości. To wszystko co mam. Oby wszystko pracowało bezawaryjnie i produkowało słoneczne kWh, które obniżą nasze rachunki za energię elektryczną i choć trochę wpłyną na poprawę stanu środowiska. Wszystkim użytkownikom instalacji fotowoltaicznych życzę dużej ilości słońca i wysokich uzysków z waszych instalacji.

Facebook

Likebox Slider Pro for WordPress