Ten wpis będzie relacją z sezonu grzewczego 2020/2021. To pierwszy sezon, kiedy ogrzewam dom kotłem elektrycznymi i matami grzewczymi. Będę tutaj przedstawiał ilość energii elektrycznej zużytej na potrzeby ogrzewania domu i teoretyczne koszty z tym związane. Piszę teoretyczne, bo w praktyce część tej energii wyprodukuje instalacja fotowoltaiczna i koszty ogrzewania, mam nadzieję, będą niższe. W miesiącach letnich udało mi się zgromadzić w sieci energetycznej ponad 2 MWh energii elektrycznej, którą mogę zimą „spalić” na ogrzanie domu.
Jaki mam dom?
Szczegółowo opisałem to już na blogu, we wpisie Ogrzewanie domu kotłem elektrycznym i matami grzewczymi – koszty instalacji, koszty eksploatacji, zamiana kominka na kocioł elektryczny.
Dom parterowy, powierzchnia użytkowa około 130 m2. Wentylacja mechaniczna z rekuperatorem. Ściany ocieplone białym styropianem, grubość 20 cm. Strop i dach ocieplone wełną szklaną. Strop – 30 cm, dach, 15 cm. Podłoga – 21 cm styropianu. Okna z trzema szybami.
Sprawność odzysku ciepła przez rekuperator opisałem we wpisie: Wentylacja Mechaniczna z Odzyskiem Ciepła – Rzeczywista Sprawność – Niewygodne Fakty O Których Nie Mówią Sprzedawcy !
Czym ogrzewam?
Około 120 m2 ogrzewam piecem elektrycznym firmy Kospel, o mocy maksymalnej 8 kW. Obecnie piec jest ustawiony na moc maksymalną 8kW (przy 4 kW podłogi wolno się nagrzewały). Piec zasila podłogówkę i lepiej jest, kiedy podłoga „ładuje” się ciepłem wolniej ale dłużej.
Piec zasila wodne ogrzewanie podłogowe, które mam ułożone w domu. Dodatkowo, w dwóch łazienkach mam małe kaloryfery drabinkowe.
Dodatkowo 30 metrów podłóg ogrzewane jest przez maty grzewcze( 10m2, 10m2, 12 m2 (dwa pokoje i salon)). Dlaczego maty? Po pierwsze w tych pomieszczeniach zazwyczaj potrzebujemy trochę inne temperatury niż w pozostałej części domu, a po drugie, te pomieszczenia remontowałem i mogłem zainstalować w nich niezależne ogrzewanie w postaci mat grzewczych. Idealnie by było, gdyby w każdym pomieszczeniu w domu była taka mata w podłodze, ale takie zmiany wymagają gruntownego remontu. Póki co jest jak jest. Maty pozwalają na swobodne sterowanie temperaturą w tych pokojach, niezależnie od tego, czy piec C.O. pracuje, czy nie.
Jakie mam ustawione temperatury na sterownikach od ogrzewania?
Rano między 3:30 a 6:00 oraz po południu od 13:00 do 15:00 piec ma za zadania podnieść temperaturę w domu do 23,5 stopnia Celsjusza. Nocą ma być 21,5 stopnia a w pozostałych godzinach 22,5 stopnia Celsjusza w domu. Zwiększenie temperatury na te kilka godzin pozwala na pracę pieca w czasie kiedy za prąd płacę mniej i/lub kiedy pracuje instalacja fotowoltaiczna i naładowanie bufora jakim jest podłoga ciepłem. W normalne zimowe dni, kiedy nocą jest lekki minus a w ciągu dnia temperatura przechodzi na lekki plus to wystarcza i piec nie uruchamia się żeby podnieść temperaturę w domu. Zobaczymy jak to będzie, kiedy nadejdą całodobowe mrozy.
W weekendy od 7:00 do 21:00 w domu ma być 22,5 0C a nocą, 21,5 0C.
Takie ustawienia temperatur to efekt dwóch miesięcy prób i różnych ustawień pieca, żeby w domu było ciepło a rachunki nie powodowały zawału serca.
Koszty ogrzewania domu energią elektryczną.
#Ogrzewanie domu prądem – 04.10.2020
Założyłem sobie, że sezon grzewczy rozpoczyna się 1-go października. W niedzielę, 4-go października postanowiłem sprawdzić stan podlicznika energii elektrycznej, który mierzy energię elektryczną wykorzystaną tylko na ogrzewanie domu.
Licznik wskazywał tego dnia 158,6 kWh.
Tyle energii zużyłem od kwietnia do października 2020 roku, na zabawy z piecem C.O., na wygrzewanie podłóg na matach grzewczych i ustawianie nastaw w ogrzewaniu.
Kolejne odczyty postaram się robić do kilka dni i aktualizować wpis o nowe dane. Póki co, początek października jest ciepły i słoneczny, ogrzewanie zbyt często nie będzie się uruchamiać a w dni słoneczne instalacja będzie produkować cenne kilowatogodziny energii elektrycznej.
Na początku października otrzymałem fakturę za energię elektryczną za wrzesień 2020r. Według obliczeń firmy Tauron, w sieci energetycznej udało mi się w ciągu tych 9-ciu miesięcy 2020 roku zmagazynować 2557 kWh energii elektrycznej. Ten prąd wykorzystam jesienią i zimą, głównie na ogrzewanie domu. Ciekawe, na jak długo mi to wystarczy i ile energii elektrycznej będę musiał dokupić, żeby ogrzać dom? Odpowiedź poznamy wiosną 2021 roku.
Dodam tylko, że instalacja fotowoltaiczna, jaką ma zamontowaną ma obecnie 9,5 kWp, ale przez cały rok 2020 była rozbudowywana, skąd też tak skromna ilość zgromadzonej w sieci energii elektrycznej. Więcej szczegółów znajdziesz we wpisie: Moja instalacja fotowoltaiczna, dane techniczne, szczegóły, uzyski energii elektrycznej.
#Ogrzewanie domu prądem – 12.10.2020
Dziś wykonałem pierwszy odczyt licznika zużycia energii elektrycznej wykorzystywanej wyłącznie do ogrzewania domu. Na liczniku mam 221,6 kWh.
Z prostych obliczeń wynika, że w ciągu tygodnia, niezbyt chłodnego, piec i maty grzewcze zużyły 63 kWh energii elektrycznej.
Jeśli założę, że cena 1 kWh to 0,60 zł, to ogrzewanie w tym tygodniu kosztowało mnie 37,80 zł.
Gdybym palił w kominku, to zapewne zużyłbym jedną paczkę brykietu dziennie, żeby rozgrzać piec i ogrzać dom. Zakładając, że 10 kg brykietu kosztuje 7 zł, to spaliłbym w kominku paliwo za 49 zł. ( 7 dni x 7 zł). Czyli, póki co prąd wychodzi taniej a instalacja jest bezobsługowa. Część tej energii wyprodukowała instalacja fotowoltaiczna więc rzeczywisty koszt ogrzewania będzie niższy niż obliczony.
Czy tak pięknie będzie dalej? Zapewne nie, szczególnie, że ma być coraz zimniej. Kolejną aktualizację kosztów ogrzewania domu energią elektryczną postaram się wrzucić mniej więcej za tydzień.
#Ogrzewanie domu prądem – 18.10.2020
Dziś wykonałem kolejny odczyt licznika zużycia energii elektrycznej wykorzystywanej wyłącznie do ogrzewania domu. Na liczniku mam 420,5 kWh.
Z obliczeń wynika, że w ciągu tygodnia, chłodnego i mokrego, piec i maty grzewcze zużyły 198,9 kWh energii elektrycznej.
Jeśli założę, że cena 1 kWh to 0,60 zł, to ogrzewanie w tym tygodniu kosztowało mnie 119,34 zł.
Gdybym musiał zapłacić za zużytą energię elektryczną wykorzystaną na ogrzewanie, to do tej pory byłoby to niecałe 160 zł. Za dwa tygodnie grzania.
Muszę się jednak przyznać, że w tym tygodniu eksperymentowałem nadal. Piec C.O. zaprogramowałem tak, że między 11:00 a 15:00 temperatura w domu miała wynosić 23,50 C. To o 1 stopień więcej niż zaprogramowana temperatura komfortowa. Takie ustawienie pieca miało na celu wykorzystanie energii jaką wyprodukuje instalacja fotowoltaiczna. A w mijającym tygodniu było jej niestety niewiele. Dodatkowo, między 13:00 a 15:00 płacę mniej za energię elektryczną, więc nawet jak nie będzie słońca, to rachunki będą niższe. I to się sprawdza. Kiedy nie miałem zaprogramowanej podwyższonej temperatury w godzinach okołopołudniowych, to z sieci, dziennie, całkowita pobrana energia dochodziła do 52 kWh. Po zmianie programu było o 10 kWh mniej. I kiedy o 15:00 piec się wyłączył, to podłoga była na tyle nagrzana, że kolejne załączenie pieca miało miejsce dopiero w następnym dniu, o 4:00 rano, kiedy ogrzewanie się uruchamia, żebyśmy mogli wstać w ciepłym domu. Beton to jednak niezły akumulator ciepła.
W nadchodzącym tygodniu ma być więcej słońca, więc liczę, że ogrzewanie będzie zasilane w większości z prądu z paneli fotowoltaicznych. Jak na razie jest nieźle. W domu mamy ciepło, ogrzewanie jest bezobsługowe a jak widać, przy temperaturach na zewnątrz, między 3 a 12 stopni, praca pieca C,O, przez 6 godzin na dobę wystarcza do zachowania komfortu cieplnego przez cały dzień i noc.
Poza piecem mam włączone maty grzewcze, ale one załączają się na kilka minut, podnoszą temperaturę w pokoju do zadanej wartości i wyłączają się. Działają automatycznie i są energooszczędne. Widzę już różnicę między matami grzewczymi a wodnym ogrzewaniem podłogowym, ale to temat na osobny wpis. Mogę powiedzieć, że obydwa systemy działają bardzo dobrze i jestem z nich zadowolony.
Kolejna aktualizacja danych, mam nadzieję, za tydzień, 25.10.2020 r.
#Ogrzewanie domu prądem – 25.10.2020
Kolejny tydzień października za nami. Dziś wykonałem kolejny odczyt licznika, na którym mam 534,2 kWh.
Z obliczeń wynika, że w ciągu tygodnia, piec i maty grzewcze zużyły 113,7 kWh energii elektrycznej.
Jeśli założę, że cena 1 kWh to 0,60 zł, to ogrzewanie w tym tygodniu kosztowało mnie 68,22 zł.
Gdybym musiał zapłacić za zużytą energię elektryczną wykorzystaną na ogrzewanie, to do tej pory byłoby to niecałe 230 zł. Za trzy tygodnie grzania.
Ubiegły tydzień nie był zimny. Temperatury nocami spadały poniżej 10 stopni, a w ciągu dnia było kilkanaście stopni ciepła. Trochę eksperymentowałem jeszcze z ustawieniami pieca i w najbliższym tygodniu będę miał ustawione temperatury w następujący sposób: od 4:30 do 6:00 i od 11:00 do 20:00 ma być 22,5 stopnia, a w pozostałych godzinach 21,5 stopnia Celsjusza w domu. W ubiegłym tygodniu w godzinach pracy instalacji fotowoltaicznej podnosiłem temperaturę do 23 stopni, ale wydaje mi się to bezcelowe bo niepotrzebnie piec pracuje, kiedy w domu i tak jest ciepło. Zobaczymy, czy te ustawienia się sprawdzą i czy w domu będziemy mieli cały czas ciepło a zużycie energii elektrycznej będzie mniejsze.
Jak na razie jestem zadowolony z przejścia na ogrzewanie elektryczne, które jest wygodne i prawie bezobsługowe. No i jak na razie, przy współpracy z instalacją fotowoltaiczną, nie kosztuje zbyt wiele.
#Ogrzewanie domu prądem – 01.11.2020
Kolejny, ostatni już tydzień października za nami. Dziś wykonałem kolejny odczyt licznika, na którym mam 635,9 kWh.
Z obliczeń wynika, że w ciągu tygodnia, piec i maty grzewcze zużyły 101,7 kWh energii elektrycznej.
Jeśli założę, że cena 1 kWh to 0,60 zł, to ogrzewanie w tym tygodniu kosztowało mnie 61,02 zł.
Gdybym musiał zapłacić za zużytą energię elektryczną wykorzystaną na ogrzewanie, to do tej pory byłoby to 286,38. Za pełny miesiąc ogrzewania domu.
Kolejny tydzień i koniec miesiąca, czas na krótkie podsumowanie. W minionym tygodniu nie eksperymentowałem z piecem. Ustawiony był na utrzymanie temperatury od godziny 11:00 do 20:00 w tygodniu i od 8:00 do 20:00 w weekendy na poziomie 22,4 stopnia Celsjusza. Nocą miało był 21,5 stopnia. Bez zwiększania temperatury w godzinach pracy instalacji fotowoltaicznej. I takie temperatury miałem w domu, mimo, że piec pracował z mocą maksymalną 4 kW. Zauważyłem, że im mniejsze wahania temperatur w domu, tym niej kosztuje ogrzewanie, ponieważ instalacja C.O. musi tylko uzupełniać braki ciepła a nie rozgrzewać dom od nowa. Obniżenie temperatury nocą ma pomóc w lepszym spaniu i przynieść niewielkie oszczędności w kosztach ogrzewania.
Pierwszy miesiąc ogrzewania domu prądem za nami. Przyznam, że bałem się zmiany sposobu ogrzewania na prąd elektryczny. Bałem się o koszty, o to czy piec i maty dadzą radę ogrzać dom itp. Koszty ogrzewania domu w październiku to niecałe 290 zł. Mogłyby być niższe, ale w tym miesiącu bawiłem się trochę ustawieniami pieca i eksperymentowałem z temperaturami w domu. Teraz już wiem, że ustawiłem temperatury w domu na odpowiednich poziomach i w tej kwestii nic już zmieniał nie będę. Jedyna opcja, to podczas większych mrozów będę musiał zapewne zwiększyć moc pieca, żeby dostarczał odpowiednią ilość ciepła do instalacji C.O. Ale to dopiero kiedy za oknem będzie mróz.
Czy 290 zł za miesiąc grzania to dużo? To równowartość około 1/3 tony brykietu lub węgla. A czy tyle paliwa starczyłoby mi na ogrzanie domu w październiku? Ciężko by było, bo to jedna paczka brykietu na dzień. Musiałbym rozpalać w kominku, przynosić brykiet, wynosić popiół i tracić czas. A obecnie nc nie muszę robić. Ogrzewanie włącza i wyłącza się automatycznie i jest bezobsługowe. A jak mogę tylko obserwować z jaką mocą pracuje piec i co tydzień aktualizować ten wpis.
Co więcej, póki co za „spalony” prąd nie muszę płacić, bo mam solidny magazyn energii w sieci energetycznej dzięki instalacji fotowoltaicznej. Czy tak samo zadowolony będę w kolejnych tygodniach i miesiącach? Zobaczymy. Ma być coraz chłodniej, a co za tym idzie, trzeba będzie bardziej grzać. A czy koszty ogrzewania będą wysokie, kiedy nadejdą mrozy, nie wiem. Na te pytania będę mógł odpowiedzieć za pół roku, kiedy nadejdzie wiosna. Póki co jestem zadowolony.
A tutaj widać fakturę za energię elektryczną za październik 2020 roku. Mimo grzania i sporego zużycia energii elektrycznej, za prąd zapłaciłem tylko 21,38 zł. Co więcej, do wykorzystania w kolejnych miesiącach mam jeszcze 1945 kWh energii elektrycznej więc jest duża szansa, że w tym roku za prąd nie zapłacę zbyt dużo.
#Ogrzewanie domu prądem – 08.11.2020
Pierwszy tydzień listopada 2020 roku przeszedł do historii. Dziś wykonałem kolejny odczyt licznika, na którym mam już 783,4 kWh.
Z obliczeń wynika, że w ciągu tygodnia, piec i maty grzewcze zużyły 147,5 kWh energii elektrycznej.
Jeśli założę, że cena 1 kWh to 0,60 zł, to ogrzewanie w tym tygodniu kosztowało mnie 88,50 zł. Tak naprawdę to koszty sporo zawyżone, bo z zakładem energetycznym rozliczam się w taryfie G12W i w godzinach „poza szczytowych” płacę za prąd niecałe 30 groszy a w godzinach szczytowych niecałe 60 groszy. Przynajmniej połowa skonsumowanej przez ogrzewanie energii elektrycznej była wykorzystania w godzinach tańszej taryfy więc rzeczywisty rachunek też byłby niższy.
W mijającym tygodniu znów trochę eksperymentowałem z ogrzewaniem i zwiększyłem na kilka dni moc kotła na 8 kW i uruchomiłem grzanie kotłem w całym domu, nawet w pomieszczeniach, gdzie mam maty grzewcze. Liczyłem na to, że kiedy piec nagrzeje podłogę to maty nie będą się uruchamiać i zaoszczędzę na energii elektrycznej. Niestety, ale tak nie było. Piec elektryczny musi nagrzać kilka ton betonu, i to trwa, kilkadziesiąt minut, zanim ciepło z podłogi zacznie ogrzewać pomieszczenia. W tym czasie maty grzewcze już zdążyły się uruchomić i podnosić temperaturę w pokojach. Po tym teście wróciłem do punktu wyjścia. Odłączyłem od pieca te pętle ogrzewania podłogowego, gdzie są maty grzewcze i zmniejszyłem moc pieca na 4 kW. Zobaczymy, jak będzie za tydzień ze zużyciem energii na cele grzewcze. Z dnia na dzień jest coraz chłodniej i trzeba częściej grzać więc koszty też będą rosnąć.
A jak u was z kosztami ogrzewania prądem, gazem lub pompą ciepła? Podzielcie się swoimi wynikami w komentarzach.
# Ogrzewanie domu prądem – 15.11.2020
Połowa listopada już w kalendarzu.
Dziś oczytałem wskazania licznika zużycia energii elektrycznej wykorzystanej na ogrzewanie domu. Na liczniku mam już 992,5 kWh. Sporo jak na tydzień. Ogrzewanie w tym tygodniu spaliło 209 kWh energii elektrycznej. To był chłodny, pochmurny tydzień z niskimi temperaturami. Dodatkowo, w tym tygodniu uruchomiłem trzecią matę grzewczą i sporo energii elektrycznej zużyłem na wygrzanie podłogi przed fugowaniem płytek. Nie ma co płakać. Koszt grzania w tym tygodniu to 125 zł.
W arkuszu z kosztami grzania pojawiła się dodatkowa kolumna, w której obliczam, ile energii elektrycznej z prognozowanych wartości już zużyłem. Według obliczeń ze strony ciepłowłaściwe.pl, na ogrzewanie domu w ciągu całej zimy zużyję 8166 kWh. Póki co zużycie to nieco ponad 10% tego, co wyliczyłem. Zobaczymy, jak obliczenia teoretyczne pokryją się z rzeczywistością.
Wiem, że sporo osób porównuje swoje wyniki z moimi. Ja dom ogrzewam matami grzewczymi i piecem elektrycznym, który zasila podłogówkę. Ciepłą wodę użytkową podgrzewam pompą ciepła. To inaczej, niż większość z Was. O mojej pompie ciepła jest na blogu osobny wpis Pompa ciepła do podgrzewania ciepłej wody użytkowej – czy warto? Praktyczne informacje, koszty i porównanie z bojlerem elektrycznym.
Zaznaczam, że u nas zużycie ciepłej wody jest ponadprzeciętne.
Żeby pokazać całkowite zużycie energii elektrycznej na ogrzewanie domu i podgrzewanie ciepłej wody użytkowej, zainstalowałem dodatkowy licznik energii elektrycznej, który będzie liczył energię elektryczną, jaką zużyje pompa ciepła. Licznik uruchomiłem w czwartek, 12-go listopada. Pierwszy odczyt licznika wykonałem w niedzielę 15.11.2020. Za te 3 dni pompa zużyła 10 kWh energii elektrycznej. Kolejny odczyt wykonam za tydzień i wtedy będzie dokładnie wiadomo ile kosztuje podgrzewanie ciepłej wody pompą ciepła przez cały tydzień. Dodatkowo mam przy pompie zainstalowany licznik zużycia ciepłej wody więc wraz z ilością zużytej energii elektrycznej będzie widać, ile ciepłej wody musiała podgrzać.
# Ogrzewanie domu prądem – 22.11.2020
W poniedziałek rano (23.11.2020) odczytałem wskazania licznika zużycia energii elektrycznej wykorzystanej na ogrzewanie domu. Na liczniku mam 1218,9 kWh. Sporo jak na tydzień. Ogrzewanie w tym tygodniu spaliło 226 kWh energii elektrycznej. Było chłodniej i wietrznie więc trzeba było więcej grzać. Koszt grzania w tym tygodniu to 135 zł.
Podgrzewanie ciepłej wody użytkowej w tym tygodniu kosztowało mnie 15 kWh czyli jakieś 89 zł. Tyle kosztuje przygotowanie ponad 1 m3 ciepłej wody za pomocą pompy ciepła.
# Ogrzewanie domu prądem – 29.11.2020
Listopad się kończy. Za oknem po raz pierwszy tej zimy pojawił się śnieg. Dawno nie było biało 😉
Czas na podsumowanie kolejnego tygodnia z ogrzewaniem na prąd. W ostatnich dniach dużo eksperymentowałem i zbierałem dane dotyczące elektrycznego ogrzewania domu. Przygotuję kilka wpisów dotyczących pieca elektrycznego, podłogówki i mat grzewczych. Przez jedną dobę piec pracował cały czas, bo chciałem sprawdzić, czy korzystniej będzie, kiedy piec pracuje non stop z mała mocą, czy kiedy wyłącza się i włącza. Ale to rozważania na kolejne wpisy.
Muszę wam też napisać, że udało mi się zwiększyć ilość izolacji z wełny skalnej między parterem a nieogrzewanym poddaszem. Dołożyłem jeszcze 5 cm wełny i obecnie mam w suficie 35 cm wełny, a pod dachem między krokwiami 15 cm. To chyba całkiem nieźle i straty ciepła powinny być niewielkie?
Tymczasem w dniach 23-29.11.2020 na ogrzewanie domu energią elektryczną zużyłem 296,5 kWh. Podgrzewanie ciepłej wody użytkowej kosztowało mnie 34,08 kWh. Dużo, ale to był tydzień, kiedy pompa któregoś dnia podgrzała wodę do 65 stopni Celsjusza w celu dezynfekcji instalacji. A wtedy tylko grzałka elektryczna pracuje. Od początku października ogrzewanie „spaliło” już 1356 kWh energii elektrycznej. To połowa tego, co udało mi się zebrać latem i zmagazynować w sieci energetycznej. To co zostało, powinno wystarczyć na kolejne 2 miesiące, czyli grudzień i styczeń. W lutym i marcu za prąd zużyty do ogrzewania domu trzeba będzie zapłacić. Chyba, że za oknem będzie słonecznie, to wtedy jest szansa na wyprodukowanie energii ze słońca.
Od początku sezonu grzewczego nie zapłaciłem jeszcze za prąd zasilający ogrzewanie. Gdybym nie miał instalacji fotowoltaicznej, to za dwa minione miesiące musiałbym zapłacić około 800 zł. To tak, jakby spalił tonę dobrego brykietu, pelletu lub węgla. Gdyby koszty utrzymały się na podobnym poziomie do wiosny, to cena grzania prądem byłaby podobna lub niewiele większa od kosztów związanych z zakupem brykietu lub innego paliwa do ogrzewania.
W kolejnych tygodniach nie będzie już eksperymentów z ustawieniem pieca C.O. Muszę się przyznać, że dwóch z trzech pokoi, w których mam maty grzewcze nie mogę odciąć od wodnej podłogówki. Zasilanie do tych pomieszczeń biegnie pod podłogą w korytarzu i kiedy odłączę te dwa obiegi grzewcze, to korytarz nie jest odpowiednio ogrzany. Piec ogrzewa te dwa pokoje, ale przepływ ciepłej wody ustawiłem na minimum. Z tego też powodu maksymalną moc pieca zwiększyłem do 6 kW.
# Ogrzewanie domu prądem – październik i listopad 2020 roku.
Dwa miesiące grzania za nami. Czas na krótkie podsumowanie.
Żałuję, że od początku nie notowałem zużycia energii elektrycznej potrzebnej do podgrzewania ciepłej wody. Pierwsze pomiary wykonałem dopiero w połowie listopada. Tak czy inaczej, zużycie energii elektrycznej „spalonej” na przygotowanie CWU i ogrzewanie domu wyglądało tak:
- Październik 2020 – 580 kWh (tylko ogrzewanie)
- Listopad 2020 – 1001,06 kWh (ogrzewanie + przygotowanie CWU)
W listopadzie trochę poszalałem bo dużo eksperymentowałem z nastawami sterowników, temperatur i godzin grzania. Obecnie niewiele już zmieniam i myślę, że w grudniu wynik będzie lepszy niż w listopadzie. Wszystko zależy od pogody i temperatur za oknami, ale jeśli nie przywali śniegiem i mrozem to będzie ok.
Gdybym za zużytą energię musiał zapłacić, to przy cenie 60 groszy za 1 kWh byłoby to 950 zł. Czyli koszt mniej więcej tony węgla lub pelletu. A czy taką ilością opału jesteście w stanie ogrzać dom przez 2 miesiące?
Przed sezonem grzewczym miałem zgromadzone w sieci 2557 kWh energii elektrycznej. Zakładając, że była to energia potrzebna do ogrzewania domu, to z tego zapasu zostało mi jeszcze około 1 MW. Powinno wystarczyć na grudzień i trochę stycznia 2021 roku. Za ogrzewanie w lutym i marcu 2021 roku będzie trzeba zapłacić. A ile to będzie? Pożyjemy zobaczymy. Zawsze może zdarzyć się tak, że zima będzie łagodna, słońca dużo i dopłata będzie symboliczna.
Jeśli chcesz zobaczyć, jak ogrzewanie domu energią elektryczną wypada w porównaniu z ogrzewaniem pompami ciepła, to zapraszam do wpisu : https://www.sprawdzonewpraktyce.pl/2020/12/porownanie-kosztow-ogrzewania-domu-samym-pradem-i-pompami-ciepla-popma-ciepla-vs-piec-elektryczny/
# Ogrzewanie domu prądem – 06.12.2020 roku.
Kolejny tydzień grzania za nami. Tydzień o tyle ciekawy, że przez pierwsze dni był mróz z prawdziwego zdarzenia a końcówka tygodnia minęła z pogodą wiosenną i temperaturą 15 stopni Celsjusza w najcieplejszej porze dnia.
W ostatnim tygodniu nie kombinowałem z nastawami pieca, nie eksperymentowałem. Jak został ustawiony tak grzał. Zimno nam nie było i to najważniejsze.
Od 30.11 do 06.12 piec elektryczny C.O. , maty i pompa ciepła podgrzewająca ciepłą wodę zużyły 322 kWh energii elektrycznej, Samo ogrzewanie spaliło 310,6 kWh.
Po kilki dniach mrozów z temperaturami nie przekraczającymi 0 stopni, nawet w ciągu dnia, sprawdziłem, ile energii elektrycznej zużyłem na ogrzanie domu. 04.12.2020 r. odczytałem wskazanie licznika i okazało się, że przez te 3,5 mroźnego dnia ogrzewanie zużyło 160 kWh energii. Czyli jakieś 35 kWh na dobę. To mniej więcej standardowe zużycie jakie notuję każdej doby. czyli dom mam dobrze docieplony i kilka mroźnych dni nie powoduje drastycznego wzrostu kosztów ogrzewania. Jeśli podzielę te 301 kWh na 7 dni, to wychodzi średnio 43 kWh na dobę. Obecnie piec pracuje 90% czasu w tańszej taryfie, gdzie za 1 kWh płacę 24 grosze. Jak dobrze policzę, to doba grzania kosztuje mnie około 12 zł. Wynik rewelacyjny jak na grzanie samym prądem.
Ale dobrze wiecie, że tak naprawdę to na razie nie płacę za ogrzewanie bo korzystam z zapasu energii zgromadzonej w sieci energetycznej latem.
Do tej pory na ogrzewanie i przygotowanie CWU zużyłem już 1658,4 kWh. W zapasie miałem ponad 2550 kWh. Czyli jeszcze 900 kWh energii mam do wykorzystania w kolejnym miesiącu, potem rachunki za ogrzewanie będzie trzeba już opłacać.
Jeśli interesuje was, jak w ostatnim tygodniu wyglądało ogrzewanie domów pompami ciepła, to zapraszam do wpisu porównującego zużycie energii potrzebnej do ogrzewania w 3 domach : https://www.sprawdzonewpraktyce.pl/2020/12/porownanie-kosztow-ogrzewania-domu-samym-pradem-i-pompami-ciepla-popma-ciepla-vs-piec-elektryczny/
# Ogrzewanie domu prądem – 13.12.2020 roku.
Dzisiaj licznik zużycia energii elektrycznej wykorzystanej na ogrzewanie domu pokazał 2102,2 kWh. W minionym tygodniu piec i maty grzewcze zużyły 285 kWh energii elektrycznej. To trochę mniej jak w poprzednim tygodniu. Nie eksperymentuję już z ustawieniami pieca, który pracuje w godzinach, kiedy za prąd płacę mniej i ładuje ciepłem podłogę. W „droższych” godzinach włącza się rzadko.
Za nami już 2,5 miesiąca grzania. Do tej pory na ogrzewanie zużyłem niecałe 2000 kWh energii elektrycznej. Wciąż korzystam z zapasu, jaki zgromadziłem latem więc ogrzewanie nic mnie nie kosztuje. Do wykorzystania mam jeszcze około 500 kWh. Gdybym musiał za „spalony” prąd zapłacić, to byłoby to do tej pory około 1100 zł. Według obliczeń, mój dom na zimę potrzebuje ponad 8000 kWh energii cieplnej. Do tej pory wykorzystałem 24% z tego, co zostało wyliczone.
Jeśli chodzi o koszty podgrzewania ciepłej wody, to miniony tydzień kosztował nas 22 kWh energii elektrycznej.
# Ogrzewanie domu prądem – 21.12.2020 roku.
W ciągu ostatnich 8 dni na ogrzewanie domu i przygotowanie ciepłej wody zainstalowane w naszym domu urządzenia zużyły 357,36 kWh. Samo ogrzewanie to 317,7 kWh a przygotowanie CWU to prawie 40 kWh. Nie wiem skąd tak duże zużycie wody przez pompę ciepła do CWU. Czy pracowała większość czasu używając grzałki elektrycznej, czy w tym tygodniu była pora na dezynfekcję i podgrzanie wody do 65 stopni Celsjusza a może licznik źle liczy pobrane kWh? Nie wiem, będę to obserwował.
Postanowiłem odczytywać wskazania licznika w poniedziałek rano, więc tym razem przedstawiam dane za 8 a nie 7 dni, jak to było do tej pory. Około 90% energii potrzebnej do ogrzewania domu zostało wykorzystane w godzinach, kiedy za prąd płacę mniej, czyli jakieś 25 groszy, ponieważ elektryczny piec C.O pracuje w tańszej taryfie. W tabeli przedstawiam koszty przy założeniu, że cena za prąd jest stała i wynosi 60 groszy. Rzeczywisty koszt grzania za ostatni tydzień to niecałe 100 zł.
# Ogrzewanie domu prądem – 28.12.2020 roku.
W ostatnim, świątecznym tygodniu, ogrzewanie zużyło 239,7 kWh energii elektrycznej.
Na przygotowanie 1,63 m3 ciepłej wody pompa potrzebowała 38,61 kWh energii elektrycznej.
Za kilka dni koniec miesiąca, koniec roku, przyjdzie czas na podsumowania. Na razie jestem zadowolony z wyników. Jest lepie niż w ubiegłym tygodniu.
Do tej pory ogrzewanie zużyło 2501 kWh energii elektrycznej. W zapasie miałem 2557 kWh. Do końca roku będę miało ogrzewanie za darmo, a potem wszystko zależy od ilości słonecznych dni. Jeśli będzie ich dużo to część prądu wyprodukują panele. Jeśli słońce dalej będzie za chmurami, to za prąd potrzebny do ogrzewania trzeba będzie zapłacić. Piec C.O. pracuje głównie w taryfie pozaszczytowej, gdzie za 1 kWh płacę 0,24 zł więc nawet jak w miesiącu zużyjemy 1000 kWh, to i tak za ogrzewanie przyjdzie nam zapłacić 240 zł. A to niewiele, grzejąc prądem.
# Ogrzewanie domu energią elektryczną – grudzień 2020 roku.
Wskazanie podlicznika dla ogrzewania, odczytane 01.01.2021 roku to 2814,7 kWh. Miesiąc wcześniej, 30.11.2020 licznik wskazywał 1570 kWh. Jak łatwo policzyć, w grudniu na ogrzewanie domu zużyliśmy 1244,7 kWh. Przygotowanie ciepłej wody w grudniu „kosztowało” 132,29 kWh. Licząc razem, do ogrzewania i przygotowania CWU w grudniu potrzebowaliśmy 1376,99 kWh. Ogrzewanie tylko elektryczne, ciepła woda przygotowywana przez pompę ciepła.
Od października do końca grudnia na ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody zużyliśmy 2958,05 kWh. W magazynie w sieci energetycznej miałem zgromadzone 2557 kWh energii. Jak łatwo policzyć, ten zapas właśnie się skończył i w grudniu będę musiał zapłacić za 401 kWh energii „spalonej” na ogrzewanie i podgrzanie CWU.
W grudniu ponad 75% energii elektrycznej pobranej z sieci wykorzystaliśmy w tańszej taryfie poza szczytowej, w której 1 kWh kosztuje 25 groszy. Łatwo policzyć, że z tych 401 kWh – 25% czyli 100 kWh zostało wykorzystane w droższej taryfie, gdzie 1 kWh kosztuje 60 groszy a pozostałe 300 kWh w tańszej. Podsumowując, dopłata będzie wynosiła 60 zł + 75 zł, czyli 135 zł.
Czyli, za październik, listopad i grudzień, za ogrzewanie i przygotowanie CWU musimy zapłacić 135 zł. Gdyby nie instalacja fotowoltaiczna i taryfa G12w, to rachunki za te 3 miesiące wynosiłyby około 1500 zł.
W kolejnych miesiącach nie będzie już tak dobrze, ale liczę, że dni będą coraz dłuższe, słońca więcej i ilość energii pobranej z sieci energetycznej będzie coraz mniejsza a wyprodukowanej przez panele coraz większa.
Jeśli chcesz sprawdzić, ile energii elektrycznej wyprodukowała w minionym roku moja instalacja fotowoltaiczna, to zajrzyj do wpisu : Moja instalacja fotowoltaiczna, dane techniczne, szczegóły, uzyski energii elektrycznej.
# Ogrzewanie domu prądem – 04.01.2021 roku.
Kolejny tydzień grzania za nami. Wiem, że niedawno publikowałem dane za grudzień, ale żeby zachować ciągłość wpisów to podaję dane za miniony tydzień. U mnie bez większych zmian, ogrzewanie elektryczne potrzebowało w minionym tygodniu niecałe 300 kWh energii elektrycznej. Przygotowanie CWU zużyło niecałe 40 kWh. Jeśli pogoda się nie zmieni, to myślę, że takie wartości będę wpisywał co tydzień.
# Ogrzewanie domu prądem – 11.01.2021 roku.
Coraz chłodniej za oknami. Temperatura spada poniżej zera i nawet od czasu do czasu śnieg się pojawia. Słońca brak więc ogrzewanie ma więcej pracy do wykonania. W minionym tygodniu na ogrzewanie piec i maty zużyły 333 kWh, a pompa ciepła do przygotowania 1,5 m3 ciepłej wody zużyła 44,44 kWh. To jak na razie największe tygodniowe zużycia energii elektrycznej potrzebnej do ogrzewania i przygotowania ciepłej wody. Tydzień, który właśnie się rozpoczął ma być mroźny i ze śniegiem więc spodziewam się, że za 7 dni zużycie będzie jeszcze większe. Na szczęście ogrzewanie przez 90% czasu pracuje w godzinach kiedy za prąd płacimy mniej (taryfa pozaszczytowa) więc koszty nie powinny być przerażające.
# Ogrzewanie domu prądem – 18.01.2021 roku.
„Bestia ze wschodu” miała niezły PR w mediach, a to tylko normalna zima przyszła na chwile. Rano u nas było -19 stopni Celsjusza. Kiedy byłem nastolatkiem to takie mrozy były od grudnia do końca lutego – codziennie – i jakoś nikt nie straszył końcem świata. A że jest zimniej, to i grzać trzeba nieco więcej. Ale przyznam się szczerze, że jestem mile zaskoczony. Zużycie energii niewiele różni się od poprzedniego tygodnia. W tych mroźnych dniach ogrzewanie elektryczne zużyło 392 kWh energii. To 56 kWh dziennie. Piec elektryczny i 3 maty grzewcze. 90% energii w tańszej taryfie, gdzie 1 kWh kosztuje 30 groszy. Koszt to jakieś 130 zł. Podgrzanie ciepłej wody to 56 kWh, czyli jakieś 30 zł w minionym tygodniu. Niestety, ale śnieg zasypał panele fotowoltaiczne i póki co nie produkują energii elektrycznej więc za cały prąd przyjdzie mi zapłacić. W tabeli podaję koszty dla stałej ceny 1 kWh – 60 groszy, ale rzeczywiste koszty ogrzewania są niższe i przedstawię je przy podsumowaniu całego sezonu grzewczego. Większość z odbiorców energii elektrycznej ma taryfę G11 gdzie taka jest cena z 1 kWh i stąd takie a nie inne obliczenia.
Jak oglądam „pompiarzy” i ich wyniki poboru energii w tych mroźnych dniach, to niektóre z pomp ciepła pobierają więcej energii niż mój piec elektryczny. Jak widać, zimą powietrzna pompa ciepła jest niewiele bardziej wydajna od prostego ogrzewania elektrycznego. Ale nie mam nic przeciwko pompom ciepła. Te urządzenia po prostu mnie nie przekonują. Wolę solidniej docieplić dom i grzać prądem, przy minimalnych stratach energii cieplnej.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 25.01.2021 roku.
W minionym tygodniu, kiedy mieliśmy na początku zimowe a później wiosenne temperatury ogrzewanie zużyło równe 300 kWh energii elektrycznej.
Pompa ciepła która podgrzewa ciepłą wodę użytkową skonsumowała 28,5 kWh, a podgrzała 1,15 m3 wody.
Styczeń już się kończy, jeszcze tylko luty i w marcu już powinno być cieplej i bardziej wiosennie a wtedy zużycie energii potrzebnej do ogrzewania powinno spadać a produkcja prądu ze słońca rosnąć. Damy radę, koszty ogrzewania domu energią elektryczną nie są aż takie wysokie.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 01.02.2021 roku.
W ostatnim tygodniu na ogrzewanie zużyliśmy 356 kWh energii elektrycznej. Przygotowanie ciepłej wody to kolejne 32,09 kWh energii. Zużycie energii było większe bo temperatury za oknem były niższe niż w ubiegłym tygodniu, a grzać trzeba 🙂 Do tej pory ogrzewanie domu kosztowało nas już ponad 4000 kWh energii elektrycznej. Liczę, że nie przekroczymy 6000 kWh za sezon grzewczy. No chyba, że zima potrwa do maja 2021, ale tego nikomu nie życzę.
Koszt podgrzewania CWU 01.02.2021
# Ogrzewanie elektryczne domu – styczeń 2021 roku.
Pierwszy miesiąc nowego roku za nami. Zimowy, pochmurny, chłodny, ze śniegiem i solidnymi mrozami. To jednocześnie czwarty miesiąc sezonu grzewczego.
W styczniu 2021 roku piec elektryczny i maty grzewcze zużyły 1515,5 kWh energii elektrycznej wykorzystanej do ogrzewania domu.
Przygotowanie ciepłej wody kosztowało 181,99 kWh energii elektrycznej.
Łącznie na ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody w styczniu 2021 roku wykorzystaliśmy 1697,49 kWh.
Gdybym rozliczał się z dostawcą energii elektrycznej w taryfie G11, to za tą ilość wykorzystanej energii musiałbym zapłacić 1018,49 zł. Na szczęście mam taryfę G12w, w której, w godzinach poza szczytem za 1 kWh energii elektrycznej płacę około 30 groszy a w godzinach szczytowych około 65 groszy. W styczniu 85 % energii elektrycznej wykorzystałem w tańszych godzinach więc rachunek będzie następujący:
Jak widzisz, dzięki rozliczaniu w dwóch taryfach i grzaniu wtedy, kiedy energia elektryczna jest tańsza, rachunek za ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody w styczniu wyniesie około 600 zł. To o ponad 400 zł taniej w porównaniu z taryfą G11.
Czy to dużo czy mało?
Nasz dom ma 120 m2, ogrzewamy go piecem elektrycznym i matami grzewczymi. Dom jest dość dobrze docieplony. Te 600 zł to koszt niecałej tony węgla lub brykietu do kominka. To także pierwszy rachunek za ogrzewanie w tym sezonie grzewczym ponieważ do tej pory korzystaliśmy z kWh wyprodukowanych przez instalację fotowoltaiczną i zgromadzonych w sieci energetycznej. Wydaje mi się, że kwota nie jest wysoka, biorąc pod uwagę, że w styczniu mieliśmy zimę z prawdziwego zdarzenia, a ogrzewanie działa automatycznie, bezobsługowo i nie tracę czasu na rozpalanie, czyszczenie kotła i uzupełnianie opału w zasobniku. Ja jestem zadowolony. Jeszcze luty i miejmy nadzieję nadejdzie wiosna, kiedy nie będzie trzeba tyle grzać a cenne kWh popłyną z paneli fotowoltaicznych. Z filmów na YT wiem, że podobne koszty ogrzewania w styczniu zanotowali także właściciele pomp ciepła, które w mroźne dni i noce muszą się wspomagać grzałkami elektrycznymi, co znacznie podnosi koszty ich eksploatacji.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 08.02.2021 roku.
Mamy zimę na całego. Mróz całą dobę, śnieg, wiatr. A domu ciepło i przyjemnie.
W pierwszym tygodniu lutego ogrzewanie zużyło 340 kWh. To jakieś 50 kWh na dobę. W domu mamy 22,5 stopnia Celsjusza a piec elektryczny pracuje tylko w godzinach pozaszczytowych czyli wtedy, kiedy za energię elektryczną płacimy mniej. Maty uruchamiają się wtedy, kiedy w pokojach w których są zainstalowane temperatura spada poniżej nastawionej wartości.
Przygotowanie ciepłej wody w minionym tygodniu było kosztowne. Pompa ciepła zużyła ponad 48 kWh. Coś czuje, że w tych dniach było odkażanie instalacji i woda była podgrzewana grzałką do 65 stopni Celsjusza, stąd taki wynik.
Przed nami kilkanaście dni prawdziwej zimy, jakie pamiętam z czasów kiedy byłem dzieckiem. Solidny mróz, śnieg, zamiecie śnieżne i inne zimowe „atrakcje”. Zobaczymy, jaki będzie rachunek za ogrzewanie za luty 2021, ale obawiam się, że kilkaset złotych będzie trzeba z kieszeni wyciągnąć. Pożyjemy zobaczymy.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 15.02.2021 roku.
No to mamy rekord zużycia energii elektrycznej potrzebnej do ogrzania domu. W minionym tygodniu mróz trzymał dzień i noc. Do tego wiatr, śnieg i zero słońca. TO musiało się tak skończyć. Licznik energii elektrycznej dla ogrzewania wskazał, że w ciągu ostatnich 7 dni piec i maty zużyły 450 kWh energii elektrycznej. To ponad 60 kWh na dobę. Na szczęście zdecydowana większość w tańszej taryfie.
Pompa ciepła która podgrzewa ciepłą wodę zadowoliła się 42,5 kWh energii elektrycznej i podgrzała w minionym tygodniu 1300 litrów ciepłej wody. Po zsumowaniu zużycia energii elektrycznej przez ogrzewanie i pompę ciepła mamy prawie 500 kWh pobrane z sieci w ubiegłym tygodniu. Taka jest cena za prawdziwie zimową aurę za oknem. Na szczęście idzie już ocieplenie i takie siarczyste mrozy już, mam nadzieję, nie wrócą tej zimy.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 01.03.2021 roku – podsumowanie kosztów ogrzewania za miesiąc luty 2021 roku.
No i mamy marzec, prawie wiosna, czas na podsumowanie kosztów ogrzewania domu energią elektryczną w lutym 2021 r. Był to dziwny miesiąc. Pierwsza połowa miesiąca to prawdziwa zima, solidny mróz, śnieg, wiatr, brak słońca. Druga połowa to temperatury powyżej 15 stopni Celsjusza, słońce, roztopy i pogoda jak w maju. Te wahania temperatur widać w kosztach ogrzewania. W pierwszych tygodniach lutego ogrzewanie zużyło rekordowe ilości energii elektrycznej a w ostatnim dużo mniej. Ogrzewanie w lutym kosztowało mniej niż w styczniu, dzięki wiosennej pogodzie pod koniec miesiąca. W styczniu na potrzeby CO i CWU zużyliśmy prawie 1700 kWh a w lutym nieco ponad 1500 kWh. No i pod koniec lutego instalacja fotowoltaiczna wyprodukowała już pokaźne ilości słonecznych kWh, co będzie miało wpływ na obniżenie rachunku od Taurona. Szczegóły w tabelach.
Gdybym nie miał instalacji fotowoltaicznej i rozliczał się w najdroższej taryfie – G11 to do tej pory ogrzewanie kosztowałoby mnie 3300 zł. Dzięki instalacji PV, taryfie G12W i odpowiednim ustawieniom na sterownikach od ogrzewania, rzeczywiste koszty są o wiele niższe. Przedstawię je w podsumowaniu sezonu grzewczego, w kwietniu lub maju. Ale i tak, ogrzewanie bezobsługowe, automatyczne, drogim prądem nie wychodzi dramatycznie drogo.
Do tej pory wykorzystałem prawie 70% obliczonej na stronie ciepłowłaściwe.pl ilości energii potrzebnej do ogrzewania domu. Ciekawe, czy przekroczymy 80% szacunków, czy marzec będzie już wiosenny i ogrzewanie będzie miało mniej pracy?
# Ogrzewanie elektryczne domu – 15.03.2021 roku
Wiosna coraz bliżej. Za oknami coraz cieplej, więcej słońca, dłuższe dni, jest coraz piękniej. Niestety, ale noce są jeszcze chłodne i trzeba trochę grzać. Tym razem publikuję dane za minione dwa tygodnie. Wyższe temperatury za oknami to mniejsze zużycie energii potrzebnej do ogrzewania. W ogrzewaniu elektrycznym możemy precyzyjnie sterować ilością ciepła, które jest wytwarzane i dopasowywać jego ilość do potrzeb. W minionych dwóch tygodniach zużycie było niemal identyczne. W ciągu tygodnia piec elektryczny i maty zużyły około 240 kWh energii elektrycznej. Daje to średnio około 35 kWh na dobę.
Koszty przygotowania ciepłej wody to około 5 kWh na dobę.
W marcu mamy już dłuższe dni, z większą ilością słońca i spora część zużytej energii pochodzi z instalacji fotowoltaicznej. W zestawieniu widzę już, że ogrzewanie nie zużyje całej, wyliczonej na stronie cieplowlasciwe.pl ilości energii, jaka została teoretycznie wyliczona. To pocieszające bo widzę, że dom jest dobrze zaizolowany i koszty ogrzewania, nawet gdybym nie miał instalacji fotowoltaicznej, nie byłyby koszmarnie wysokie. W zestawieniu podaję koszty dla taryfy G11, a ja mam G12W.
Pozostaje tylko czekać na kwiecień, kiedy będzie można, mam nadzieję, wyłączyć już ogrzewanie i zacząć zbierać słoneczne kWh na kolejny sezon grzewczy.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 22.03.2021 roku
Miniony tydzień był podobny do poprzedniego. Podobna pogoda, czyli cztery pory roku, podobne temperatury, podobna ilość słońca. Jeśli warunki za oknem były podobne to i zużycie energii potrzebnej do ogrzewania jest podobne. Wynik z ostatniego tygodnia to 247 kWh, czyli średnio jakieś 35 kWh na dobę. Końcem marca ma być już wiosennie i cieplej niż dotychczas więc jest szansa, że ogrzewanie będzie pracowało krócej, zużyje mniej energii elektrycznej a panele fotowoltaiczne wyprodukują znaczną jej część.
Jeśli chodzi o koszty przygotowania ciepłej wody to w tej tabelce niewiele się zmienia. Zużycie tygodniowe to około 1000 litrów, a koszt podgrzania takiej ilości wody to około 25 zł tygodniowo.
# Ogrzewanie elektryczne domu – marzec 2021 roku – podsumowanie kosztów.
Marzec za nami. Teoretycznie miało być podsumowanie całego sezonu grzewczego, ale jak patrzę w prognozy pogody, to widzę, że w kwietniu tez trzeba będzie jeszcze korzystać z ogrzewania więc nie zamykam jeszcze obliczeń i czekam na ciepło, które pozwoli na wyłączenie pieca CO.
Ostatnie dni marca były ciepłe, z temperaturą w ciągu dnia ponad 20 stopni Celsjusza. Widać to w zestawieniu bo ilość zużytej energii jest zdecydowanie niższa w porównaniu z wcześniejszymi tygodniami.
Ogrzewanie w marcu 2021 roku zużyło 914 kWh energii elektrycznej.
Przygotowanie ciepłej wody użytkowej to 186 kWh energii elektrycznej.
W sumie, na grzanie wody w instalacji CO i Ciepłej Wody Użytkowej zużyliśmy w marcu 1100 kWh energii elektrycznej.
W tym samym okresie instalacja fotowoltaiczna wyprodukowała prawie 800 kWh energii.
Jak widać różnica jest niewielka i dopłata do ogrzewania w marcu to będzie jakieś 200 zł.
# Ogrzewanie elektryczne domu – 19.04.2021.
Myślałem, że w kwietniu nie będzie trzeba już grzać w domu. A tu taki klops. Zima nie odpuszcza i cały czas ogrzewanie musi pracować. Koszty grzania nie są może jakieś wysokie, ale cały czas są. Rok temu cały kwiecień był słoneczny, ciepły i można było zapomnieć o ogrzewaniu. Dobra, koniec marudzenia. Na pogodę i tak nie mamy wpływu. oby a jak najszybciej przyszła ciepła wiosna i sezon grzewczy się skończył. Póki co koszty ogrzewania elektrycznego wyglądają następująco.
A tak wyglądają koszty podgrzewania ciepłej wody użytkowej. Te wartości zbytnio się nie zmieniają. Średnio na tydzień to około 20 złotych.
# Ogrzewanie elektryczne domu – kwiecień 2021 – koniec sezonu grzewczego.
Na reszcie w kalendarzu mamy maj. Pogoda za oknem póki co nie rozpieszcza. Śnieg, deszcz, co kilka dni przymrozki i temperatury jak w marcu. Na szczęście mamy już maj i można powoli kończyć dogrzewać nasze mieszkania. Ja wyłączyłem już elektryczny piec C.O. a w chłodniejsze noce możemy włączyć sobie maty grzewcze w pokojach, w których przebywamy i co nieco podnieść temperaturę. To jest zaleta niezależnego ogrzewania w każdym pomieszczeniu. W takie dni jak teraz grzejemy tylko tam, gdzie akurat potrzebujemy.
Koniec kwietnia to także czas na podsumowanie sezonu grzewczego, który trwał aż siedem miesięcy. Długa i męcząca była ta zima. Rok temu w kwietniu mieliśmy super słońce, wysokie temperatury i pogodę wakacyjną. Co prawda mieliśmy też suszę, która nie sprzyjała rolnikom, ale było przynajmniej więcej słonecznych dni.
Podsumowanie sezonu grzewczego postanowiłem opublikować w osobnym wpisie. Tutaj tylko po krótce napiszę kilka słów i zostawię link do wpisu ze szczegółowym podsumowaniem całego, długiego sezonu grzewczego.
Według teoretycznych obliczeń, wykonanych na stronie cieplowlasciwie.pl, w sezonie grzewczym nasz dom potrzebował 8166 kWh energii elektrycznej na ogrzewanie.
W praktyce elektryczny piec C.O. i trzy maty grzewcze zużyły 6972,2 kWh energii elektrycznej, czyli 85% tego, co wyliczyłem. W domu miałem od 21 do 23 stopni Celsjusza. Nawet w największe mrozy, które mieliśmy przez większość lutego 2021 roku.
Gdybym za 1 kWh musiał zapłacić 60 groszy i nie miał instalacji fotowoltaicznej, to koszt ogrzewania energią elektryczną mojego domu wyniósłby 4183,32 zł.
Nie są to rzeczywiste koszty ogrzewania ponieważ ja mam instalację fotowoltaiczną i taryfę G12W, która pozwala na duże oszczędności w kosztach energii elektrycznej. Szczegółowe rozliczenia pokażę w osobnym wpisie.
Wpis w którym przedstawiam realne koszty ogrzewania elektrycznego domu, wspomaganego instalacją fotowoltaiczną
Ogrzewanie elektryczne + Fotowoltaika 10 kW
Koszty przygotowania ciepłej wody, liczone od połowy listopada 2020 roku, do końca kwietnia 2021 roku to 553,72 zł. Ciepłą wodę podgrzewa u nas pompa ciepła Ariston Nuos. To też są koszty teoretyczne, przy założeniu, że 1 kWh kosztuje 60 groszy. Szczegóły w osobnym wpisie.
Mogę napisać, że pierwszy sezon grzewczy z ogrzewaniem elektrycznym za nami. Obawiałem się tej zimy. Bałem się o koszty ogrzewania, o niezawodność elektrycznego systemu grzewczego, o przerwy w dostawie energii elektrycznej oraz tego, czy zamontowany piec i maty grzewcze będą w stanie utrzymać odpowiednią temperaturę w naszym domu.
Teraz mogę już odetchnąć z ulgą i napisać, że żaden z czarnych scenariuszy się nie spełnił. Koszty ogrzewania drogą energią elektryczną okazały się w rzeczywistości niższe od ogrzewania kominkiem. Piec i maty pracowały bez zastrzeżeń całą zimę. Przerw w dostawie energii elektrycznej nie było a dobrana moc grzewcza jest za duża i w efekcie dwie maty grzewcze bardzo często były wyłączone, bo elektryczny piec C.O. wystarczająco podnosił temperaturę w domu. Ogrzewanie jest bezobsługowe, nie muszę rozpalać w kominku, wynosić popiołu, sprzątać w salonie i walczyć przez pół roku z wszędobylskim kurzem. Polecam każdemu, szczególnie w nowym lub dobrze docieplonym domu.
Gdybym drugi raz budował dom, to instalację centralnego ogrzewania zbudowałbym tak samo, jak mam teraz. Wodne ogrzewanie podłogowe zasilane piecem elektrycznym plus niewielki bufor 100-200 litrów oraz dodatkowo w każdym pomieszczeniu elektryczne maty grzewcze. Jest to system, który działa bezawaryjnie, może pracować w większości w tańszej taryfie, kiedy za energię elektryczną płacimy mniej i pozwala na akumulację ciepła w podłodze. Swoją instalację, niewielkie jej modyfikacje oraz plany na przyszłość opiszę niedługo na blogu.
Jeśli uważasz, że ten wpis jest ciekawy i wartościowy, to doceń moją pracę i postaw mi kawę. Kwota symboliczna, a dla mnie będzie to motywacja do dalszej pracy nad wartościowymi wpisami.