Jak rozpalić w kominku rano, kiedy mamy w palenisku tylko gorący żar?

Z tego wpisu dowiesz się, jak ja rozpalam w kominku rano, kiedy za oknem mamy kilka stopni poniżej zera i nie chcę doprowadzić do całkowitego wygaszenia w palenisku kominka. Sposób wielokrotnie przeze mnie sprawdzony i mogę go polecić.

Ten wpis powstał jako odpowiedź na jedno z pytań przesłanych do mnie mailem. Jeden z czytelników napisał:

Korzystając z Pana doświadczenia, jeśli jednorazowy załadunek brykietu do kominka (ok 6 kw mocy) spali się po kilku godzinach, to jak wznowić palenie, aby rozpalać od góry? Znowu układać stos? A co z gorącym żarem?”

Jako, że jestem leniwy i nie chcę odpowiadać na maile, w których pojawiają się podobne pytania, to odpowiedź przedstawiam w tym wpisie.

Na początku ważna uwaga!

Kominek, nawet jak jest w nim tylko trochę gorących węgielków, jest gorący i można się solidnie poparzyć. Podczas dokładania do paleniska należy bardzo uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Kolejne porcje opału należy dokładać bardzo ostrożnie, żeby żadna iskra nie wypadała na podłogę lub jakiś łatwopalny element wyposażenia domu i nie wywołała pożaru!

Do kominka, kiedy załadowany wsad paliwa już się wypali, można dokładać co najmniej na dwa sposoby. Albo dorzucamy co chwilę po kawałku drewna lub kilka kostek brykietu, albo czekamy, aż w palenisku trochę bardziej wygaśnie i wtedy możemy załadować większą porcję opału. Ja stosuję obydwie metody. Pierwszą, kiedy na zewnątrz nie ma mrozu i nie trzeba aż tak ostro grzać a drugą, kiedy zimą ściska mróz i potrzebujemy więcej ciepła.

Na tak wyglądający żar możemy dorzucić co najwyżej kawałek drewna lub 2-3 kostki brykietu. Na więcej nie pozwoli wysoka temperatura panująca w kominku.

gorący żar w kominku

Żeby dołożyć więcej opału, trzeba jeszcze trochę poczekać. W kominku musi zrobić się trochę „chłodniej”.

Kiedy w palenisku mamy już tylko trochę czerwonych węgielków, możemy zacząć działać.

dobra pora na dołożenie do paleniska

Ja zgarniam to, co czerwone i gorące na środek paleniska. Pomagam sobie kostką brykietu lub kawałkiem drewna.

Kiedy mamy już na środku paleniska gorący stos, obkładam go kostkami brykietu.

obłożenie żaru brykietem

Ilość kostek jest uzależniona od tego, jak dużo ciepła potrzebuję. Kostki, nie tak jak na zdjęciu, staram się układać blisko siebie, żeby dłużej się paliły. Zamiast brykietu można również dołożyć kilka większych kawałków drewna.

Tą operację należy przeprowadzić sprawnie i jak najszybciej bo kostki mające kontakt z gorącym żarem zaczną się na pewno tlić, żarzyć i możemy sobie w salonie/domu solidnie nadymić.

Żeby przyspieszyć ponowne rozpalanie, na gorący żar dokładam kilka kawałków papieru i drewna na rozpałkę.

przed ostatni krok

Papier należy wrzucić na sam koniec, bo prawdopodobnie za kilka sekund zajmie się ogniem. Po załadowaniu paleniska przymykam drzwiczki kominka, ale nie całkiem, żeby przez chwilę mieć lepszy ciąg. Warto również sprawdzić, czy sterownik kominkowy pracuje, czy jest w trybie wygaszania paleniska. Jeśli nie działa, trzeba go włączyć i uruchomić funkcję rozpalania.

I już po chwili, najpierw papier, później drobne drewno a na końcu właściwe paliwo zacznie się palić. Można całkiem zamknąć drzwiczki kominka.

w kominku rozpalone na nowo

Po takim załadowaniu kominka ogień nie pali się „od góry” ale „od środka” na boki. Kominek, komin i cała instalacja są już rozgrzane więc nie musimy martwić się o niepełne spalanie.

Takim sposobem dokładam do paleniska po mroźnej nocy, kiedy w kominku mam gorący żar a chcę rano na nowo rozpalić ogień. Po takim załadowaniu ma spokój z dokładaniem na 3-4 godziny. Ilość dołożonego do paleniska paliwa powinna być zależna od temperatury na zewnątrz i w domu i wielkości kominka.

W kominku można palić długo i efektywnie bez potrzeby ciągłego dokładania. Jak stosuję w praktyce opisywane przeze mnie metody i sprawdzają się one w moim przypadku. Każdego z was zachęcam do eksperymentowania i szukania najlepszych sposobów na efektywne spalanie paliwa w waszych kominkach.

Facebook

Likebox Slider Pro for WordPress