Budowa domu, wybór ogrzewania, dylematy inwestora.

Ten wpis jest kolejnym z cyklu wpisów, w których staram się odpowiadać na pytania przesłane przez czytelników bloga. Otrzymuję coraz więcej pytań i próśb o porady w sprawie palenia w kominku, budowy domu i doboru sposobu jego ogrzewania. Wszystkie czytam i staram się odpowiadać. Musicie jednak pamiętać, że odpowiedzi są moim punktem widzenia i w żadnym wypadku nie należy ich traktować jako wyroczni. To wy wydajecie swoje ciężko zarobione pieniądze i ostateczne decyzja, na co je wydacie należy do WAS. Być może uda mi się wskazać aspekty, na które wcześniej nie zwracaliście uwagi a które mogą mieć duże znaczenie w podjęciu decyzji.

Poniżej przedstawiam, bez żadnych poprawek, list, który otrzymałem od czytelnika Miłosza. Pod listem zamieściłem moje porady i odpowiedzi na zadane pytania. Ostrzegam, wpis jest długi. Proponuję przed lekturą zrobić sobie kubek kawy albo herbaty i zaczytać się.

Dzień dobry, 

Jestem na etapie doboru projektu domu. W związku z tym, że nie mam zbyt dużego budżetu wybrałem tani projekt małego domku jednorodzinnego. Ma on tylko 85 mkw (na dwoje mieszkańców starczy). Dlatego nie ma w nim miejsca na kotłownie. Tu zbliżamy się do meritum, jako główne ogrzewanie wybrałbym kominek z płaszczem wodnym, połączyłbym go z kotłem elektrycznym, zbiornikiem akumulacyjnym 500-600 litrów i osobnym zbiornikiem Ciepłej Wody Użytkowej(CWU)  120 litrów. Błądząc w internecie natrafiłem na Pana bloga i uważam go za najbardziej merytoryczne źródło informacji dotyczące ogrzewania domu kominkiem. Chcę palić brykietem typu RUF, bo nie smoli i ponoć ma mało popiołu. Do tego na ostre mrozu kupię kilka kubików drewna bukowego i ze dwa worki pelletu (Pana wpisy mnie do tego przekonały).

http://www.mgprojekt.com.pl/d03 – to wybrany przeze mnie projekt. „Wyjściowe” zapotrzebowanie na energię to aż 97 KWh na metr kwadratowy. Chcę zastosować lepsza izolację (więcej styropianu i wełny) Dzięki temu mógłbym zmniejszyć zapotrzebowanie na 80-75 KWh na metr kwadratowy(co nie wymaga ogromnych nakładów finansowych). Miejsce na bufor, zbiornik CWU i piec elektryczny znajdzie się w dolnej łazience, po drobnych przeróbkach ma ona 4 mkw. Poza WC i zlewem będziemy ją traktować jako swego rodzaju serce systemu grzewczego) 

Chciałbym żeby Pan rozwiał moje wątpliwości. W internecie dominują wpisy z cyklu: „Nie grzej kominkiem, to kotłownia w salonie”, „do kominka trzeba dorzucać co 3-4 godziny”, „kominki nie nadają się do zbiorników akumulacyjnych, bo grzeją za wolno”, „codziennie będziesz czyścić szybę z sadzy, i co pół roku będziesz malować salon, a w domu będzie śmierdzieć dymem” i tak dalej – to pierwsza grupa wypowiedzi.

Druga jest taka, że lepiej zainwestować w ocieplenie i zamontować pompę ciepła (pewnie lobby drogich pomp trolluje fora). Ja odrzucam ten pomysł, koszty przewyższają mój budżet na budowę i wyposażenie domu.

Niestety w gąszczu wpisów ciężko znaleźć informacje użytkowników kominków(wykorzystujących je jako główne źródło ogrzewania). Dominują opinie osób, które nigdy nie ogrzewały domu kominkiem.

Tu moja prośba, chciałbym kilka wskazówek: jak dobrać wielkość bufora? Jak dobrać moc kominka? Jaki wymiennik, jak grzać wodę użytkową? Ile trwa rozpalenie kominka i po jakim czasie zaczyna być ciepło w domu? Co ile trzeba palić(raz dziennie, raz na tydzień)? Jaka panuje w domu temperatura przy siarczystych mrozach?( na forach pełno jest wpisów, że kominki grzeją do minus 5 stopni, potem nie wyrabiają).

Myślałem o zbiorniku akumulacyjnym 500 litrów bez wężownic z dobrą izolacją (wełna, pianki etc.) do tego kocioł elektryczny 8 KW Kospel, który grzałby w lecie wodę użytkową dzięki temu nie muszę kupować dodatkowych grzałek (piec ma funkcję podgrzania i utrzymania konkretnej temperatury wody np. 55 stopni Celsjusza). Wiem, że mocy kominka w takim systemie  nie dobiera się do powierzchni grzewczej, a do pojemności zbiornika akumulacyjnego więc myślę, że minimum to 24 KW. Kominki o takiej mocy mają większe palenisko i dzięki temu można by włożyć 2-3 paczki brykietu, a nie jedną. Jeden wkład wyprodukowałby więcej energii, którą zakumulowałbym w zbiorniku akumulacyjnym. Nie mam też pojęcia jaką markę kominka wybrać, bo czytając w internecie można odnieść wrażenie, że każdy jest najlepszy. Płaszcz wodny to ogólne pojęcie, być może poszczególni producenci różnią się od siebie metodą rozprowadzenia ciepła etc.

W projekcie domu jest 9 grzejników, (nie chce mieć podłogówki, bo wymaga dodatkowych sterowników, a w razie awarii nie obejdzie się bez kucia w łazienkach). Znalazłem informację, że musza to być tzw. Niskotemperaturowe kaloryfery o małej pojemności. Tu mam wątpliwości, czy 50 stopni w „rurach” ogrzeje mieszkanie do pożądane temperatury i czy nie będzie to trwało wieki?

To w teorii system podobny do tego na stronie kotłów Kospel 

http://kospel.pl/pl/porady/elektryczne-koty-co/859-wspolpraca-kotla-elektrycznego-z-kominkiem.html

Ale chce mieć osobny zbiornik CWU. Nie będę inwestować w solary i pompy ciepła, bo przy małym i tanim domku, to się nie zwróci.

Oboje z narzeczoną uwielbiamy ciepło, w zimie lubimy mieć 24-25 stopni, czy taki system (kominek, bufor, zbiornic CWU i kocioł elektryczny) nie puści mnie z torbami?

Czy nie jest to zbyt skomplikowany system? Na polskim rynku ze świecą szukać godnych zaufania fachowców, znając życie jeden zamontuje mi kominek, drugi zbiornik akumulacyjny i CWU, a trzeci kocioł elektryczny. Czy nie jest to zbyt duże ryzyko niepoprawnego spasowania systemu? Jaki może być koszt takiego systemu? Może da się to zrobić taniej, prościej i lepiej? Bez skomplikowanej elektroniki i kilku zbiorników. Zdecydowałem się na kocioł elektryczny, bo nie chcę inwestować majątku w zbiornik LPG, a dzierżawa jest bardzo droga. Olej opałowy przy obecnej cenie jest nierentowny. W mojej okolicy nie ma gazu, ani miejskiej sieci ogrzewania.

Może wskaże Pan jakąś alternatywę. Z góry dziękuję.

Chcę mieć pewność, że ten system nie pochłonie 40 tysięcy złotych, a potem będę miał 17 stopni w zimie, a jeden wsad brykietu starczy na 3 godziny. 

Pozdrawiam, Miłosz z Wrocławia.”

 

Zanim zdążyłem przygotować odpowiedzi, otrzymałem kolejny zestaw pytań, które zamieszczam poniżej.

„Dzień dobry, czytając pana wpis o użytkowaniu solarów, bardzo zainteresowałem się tą formą grzania CWU. Stąd moje kolejne pytanie. Czy mogę zrezygnować z pieca elektrycznego w swoim systemie? Zamiast niego zamontował bym panel solarny i zbiornik na 200 litrów? Reszta taka sama czyli bufor 500 litrów i kominek z płaszczem wodnym. Solarami chciałbym grzać tylko ciepłą wodę użytkową, w lecie nadmiar energii lądowałby w zbiorniku akumulacyjnym?

Czy kominek i solary mogą być jedyną formą ogrzewania? Ile kosztowałoby takie rozwiązanie? Jak to się ma do kosztów wersji z piecem elektrycznym? Taki system byłby droższy, tańszy? Bo zakładam, że użytkowanie byłoby tańsze i wygodniejsze.

 

 

PS. Do tego systemu należałoby kupić dwie grzałki, do zbiornika buforowego i do zbiornika na CWU. Dzięki nim w zimie w razie nieobecności w czasie mrozów instalacja by nie zamarzła.

 

Może w takim systemie wystarczyłby jeden zbiornik do grzania wody? Solary grzałyby wodę w buforze i wtedy dzięki wężownicy CWU grzałaby się przelewowo? Może ma Pan jeszcze jakieś sugestie. Pozdrawiam i już z niecierpliwością czekam na Pana odpowiedzi. Pozdrawiam.

 

Miłosz z Wrocławia :).”

 

Poniżej zamieszczam moje porady i odpowiedzi na zadane w mailu pytania:

 

    1. Jak dobrać wielkość bufora?

 

Należy zacząć od tego, że bufor ma sens, kiedy dom ma niewielkie zapotrzebowanie na ciepło, czyli wtedy, kiedy jest dobrze zaizolowany termicznie. Tylko wtedy ilość ciepła zgromadzona w buforze wystarczy na długo.

Według mnie im większy bufor, tym lepiej, oczywiście w granicach rozsądku. Będzie się on wolniej nagrzewał, ale także wolniej będzie się wychładzał. W sprzedaży są zbiorniki o pojemności od 300 do 1000 litrów. O wielkości bufora powinna decydować m.in. ilość dostępnego w kotłowni miejsca i dostępne fundusze.

Należy jednak pamiętać, że ilość ciepła, jaką jesteśmy w stanie zgromadzić w buforze zależy od:

  • Temperatury minimalnej, z jakiej jesteśmy w stanie skorzystać w instalacji C.O.
  • Temperatury, do jakiej jesteśmy w stanie nagrzać bufor
  • Źródła zasilania bufora.
  • Rodzaju instalacji C.O.

Uproszczony wzór na pojemność cieplną bufora czyli na ilość energii, którą będziemy mogli z niego wykorzystać wygląda następująco:

Q = m * dt * 0,001167 [kWh]

M – pojemność bufora

Dt – różnica temperatur z której jesteśmy w stanie skorzystać ( czyli np. 650 – 300 to dt=350)

Przykład:

Bufor 1000 litrów, woda nagrzana do 65 stopni Celsjusza, ogrzewanie podłogowe, które może być zasilane wodą o temperaturze maksymalnej 55 stopni Celsjusza. Minimalna temperatura jaką możemy wykorzystać to 250 C.

Q = 1000 * 40 * 0,001167 = 46,68 kWh

Jeśli dom potrzebuje 10 kWh ciepła na godzinę, to energia zgromadzona w buforze wystarczy na 4,5 godziny.

Bufor najlepiej sprawdza się w przypadku ogrzewania podłogowego. Jest to ogrzewanie niskotemperaturowe, które nie wymaga wysokiej temperatury w instalacji C.O. Wielkość, a przede wszystkim sens stosowania bufora zależy od zapotrzebowania domu na ciepło. Im jest ono mniejsze, tym lepiej. Jeśli mamy dom słabo ocieplony, to ogrzewanie będzie musiało pracować cały czas. I wtedy bufor nie ma sensu. Jeśli mamy dom energooszczędny to straty ciepła będą niewielkie i wtedy zastosowanie bufora ma sens.

Ważne jest również sterowanie, jakie będzie zastosowane w ogrzewaniu. Najlepiej, kiedy będzie to sterownik pogodowo-pokojowy, który będzie utrzymywał stałą temperaturę w domu. Wtedy nadmiar ciepła wyprodukowany np. przez kominek będzie trafiał do bufora i zostanie wykorzystany w momencie, kiedy kominek wygaśnie.

Szczegółowe pomiary temperatur dla mojego bufora opisałem na blogu we wpisie:

Bufor 1000 litrów, jak szybko się nagrzewa i na jak długo starcza zgromadzone w nim ciepło.

 

  1. Jak dobrać moc kominka?

 

Wszystko zależy od wielkości domu, od termoizolacji, jakości okien itp. Ogólnie przyjmuje się, że na 10 m2 domu potrzebny jest 1 kW mocy kominka. Jak łatwo policzyć, dla domu o powierzchni 100 m2 wystarczy kominek o mocy 10 kW, ale bezpieczniej będzie dołożyć jeszcze 2 kW i kupić kominek o mocy 12 kW.

Przy obliczaniu mocy kominka należy również brać po uwagę przepisy prawa budowlanego.

Według Rozporządzenia Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie – na 1 kW mocy cieplnej kominka powinno przypadać co najmniej 4 m3 kubatury pomieszczenia. Jednocześnie norma mówi, że kubatura pomieszczenia z kominkiem nie może być mniejsza niż 30 m3.

 

  1. Jaki wymiennik, jak grzać wodę użytkową?

 

Stosowanie wymiennika uważam za zbędne. Wystarczy grzałka w zbiorniku, sterownik czasowy i latem mamy ciepłą wodę za grosze. Oczywiście przy założeniu, że nie będzie Pan montował solarów, fotowoltaniki ani pompy ciepła.

Zasobnik na CWU powinien być z wężownicą umieszczoną na dole zbiornika. Wystarczy połączyć bufor do C.O. z wężownicą zbiornika do C.W.U. i dołożyć w układzie pompę obiegową sterowaną sterownikiem, dokładnie takim jak do C.O. Zimą, kiedy będzie grzał kominek, to bufor będzie się nagrzewał. Kiedy np. temperatura wody w buforze osiągnie 500 Celsjusza, załączy się sterownik i pompa, i ciepło z bufora będzie ogrzewało C.W.U. Wtedy nie włączy się grzałka w zbiorniku na C.W.U i będziemy oszczędzać na kosztach energii elektrycznej.

 

  1. Ile trwa rozpalenie kominka i po jakim czasie zaczyna być ciepło w domu?

 

Czas rozpalenia kominka zależy od umiejętności rozpalającego i od opału jaki do tego wykorzystamy. Może to być 15 minut a równie dobrze mogą to być 2 godziny. Im lepsze paliwo kominkowe i więcej wprawy osoby rozpalającej, tym szybciej w kominku będzie gorąco.

Ciepło płynące od kominka odczuwalne jest w domu zaraz po rozpaleniu. Najpierw w pobliżu szyby kominka a z upływem czasu w pozostałej części domu.

 

  1. Jak często trzeba palić w kominku?

 

To zależy od temperatury na zewnątrz, izolacji budynku i temperatury, jaką chcemy utrzymać wewnątrz domu. Ja ze swojego przykładu mogę powiedzieć, że jesienią, czyli wtedy kiedy w ciągu dnia temperatura oscyluje wokół 15 stopni a nocą spada poniżej 10 stopni palę co drugi dzień. Jak jest zimniej, palę codziennie, ale dopóki nie ma mrozów, to rozpalam tylko na 3-4 godziny. Dopiero, jak na zewnątrz jest poniżej minus 5 stopni Celsjusza to staram się podtrzymywać ogień w kominku przez całą dobę.

 

  1. Jaka panuje w domu temperatura przy siarczystych mrozach?

 

Tutaj znów nie ma reguły. Wszystko zależy od domu, jego izolacji oraz od domowników, bo to oni decydują, jak ciepło chcą mieć w domu. Jedni wolą 22 stopnie, a inni lubią kiedy jest 25 stopni w domu. Ze swojego przykładu mogę powiedzieć, że im zimniej na zewnątrz, tym cieplej mam w domu. Poprzedniej zimy, kiedy na zewnątrz temperatura spadała w okolice minus 20 stopni, mi udało się nagrzać wodę w buforze do ponad 80 stopni Celsjusza. Jeśli ktoś uważa, że kominek nie ogrzeje domu w siarczyste mrozy, to nigdy nie miał do czynienia z tym źródłem ciepła. Ogrzewam dom tylko kominkiem już czwarty sezon i nawet podczas najostrzejszych mrozów nie miałem problemu z brakiem ciepła. Należy pamiętać o dobrej izolacji domu, dobrych oknach i właściwym dobraniu mocy kominka.

 

  1. Kominek to kotłownia w salonie, trzeba często dokładać, co pół roku malować salon itp.

 

Ja nie jestem żadnych ekspertem w tej dziedzinie ale uważam, że tak piszą osoby, które nigdy nie miały kominka albo nie potrafią w nim palić.

Ja swój kominek ładuję raz na dobę, później już go nie otwieram i nie ma potrzeby, żeby do niego więcej dokładać. W domu do rana mam ciepło i przyjemnie.

Ponieważ nie muszę otwierać kominka kiedy się w nim pali, to nie wpuszczam do salonu dymu a tym samym nie mam brudnych/okopconych ścian i sufitu. Mieszkam w domu już trzeci rok i jak na razie nie musiałem malować salonu a na kominku nie ma brudnych zacieków. W domu nie śmierdzi dymem. Jedno, co mogę potwierdzić, to mycie szyby. Co prawda nie trzeba tego robić codziennie, jeśli palimy dobrym brykietem, ale dość często, jeśli chcemy cieszyć się widokiem tańczących w kominku płomieni.

Kominek z płaszczem wodnym jest według mnie jednym z najlepszych źródeł ciepła w domu. Szybko ogrzewa mieszkanie i bufor. Szybkość nagrzewania zbiornika buforowego zależy od tego, czy ciepło wyprodukowane przez kominek trafia najpierw do instalacji C.O. czy wprost do bufora. W tym pierwszym przypadku zbiornik buforowy będzie się nagrzewał wolniej, bo większość energii będzie pobierała instalacja C.O. W tym drugim przypadku bufor nagrzeje się bardzo szybko.

Pierwszy przypadek, ten, który jak mam w swojej instalacji, pomierzyłem i opisałem na blogu pod adresem:

Bufor 1000 litrów, jak szybko się nagrzewa i na jak długo starcza zgromadzone w nim ciepło.

 

 

Myślałem o zbiorniku akumulacyjnym 500 litrów bez wężownic z dobrą izolacją (wełna, pianki etc.) do tego kocioł elektryczny 8 KW Kospel, który grzałby w lecie wodę użytkową dzięki temu nie muszę kupować dodatkowych grzałek (piec ma funkcję podgrzania i utrzymania konkretnej temperatury wody np. 55 stopni Celsjusza). Wiem, że mocy kominka w takim systemie  nie dobiera się do powierzchni grzewczej, a do pojemności zbiornika akumulacyjnego więc myślę, że minimum to 24 KW. Kominki o takiej mocy mają większe palenisko i dzięki temu można by włożyć 2-3 paczki brykietu, a nie jedną. Jeden wkład wyprodukowałby więcej energii, którą zakumulowałbym w zbiorniku akumulacyjnym. Nie mam też pojęcia jaką markę kominka wybrać, bo czytając w internecie można odnieść wrażenie, że każdy jest najlepszy. Płaszcz wodny to ogólne pojęcie, być może poszczególni producenci różnią się od siebie metodą rozprowadzenia ciepła etc.

 

  1. Bufor 500 litrów, ok. Lepsza byłaby podłogówka, która, jeśli jest dobrze wykonana to działa bezawaryjnie przez długie lata. Ale kaloryfery o małej pojemności też są w porządku. 
  2. Jeśli piec ma tylko podgrzewać C.W.U. to wydaje mi się zbędny. Lepsza i tańsza będzie grzałka w zbiorniku na C.W.U. Do tego sterownik czasowy i mamy ciepłą wodę za grosze. Jeśli jednak piec ma być wykorzystywany również w ogrzewaniu, to układ, który pan zacytował wydaje się być w porządku. Ale ja gdybym miał taki dylemat to był zamontował w C.W.U. i buforze po grzałce elektrycznej. Prosto, tanio. Ciepła woda nagrzana szybko i tanio a w razie dłuższego wyjazdu w zimie, grzałka w buforze nie pozwoli na zamarznięcie wody w instalacji. Ale ostateczna decyzja należy do Pana. No i oczywiście koniecznie połączenie bufora i zbiornika na ciepła wodę, żeby zimą grzać C.W.U. z kominka.
  3. Moc kominka należy dobrać do wielkości domu. W Pana przypadku 10-12 kW w zupełności wystarczy. Kominek o mocy 24 kW może ogrzać dom o powierzchni 240 mkw. Jest zdecydowanie za duży i będzie przegrzewał Pana mieszkanie. Jeśli już miałbym zakładać spory zapas to wybrałbym jakiś wkład o mocy około 15 kW. Wtedy mam duże palenisko, mogę załadować sporo brykietu i mam ciepło w domu długo, bez potrzeby dokładania do kominka. No i dobre, pogodowo-pokojowe sterowanie. To wcale dużo nie kosztuje a sporo można zaoszczędzić.
  4. Wybór wkładu pozostawiam Panu. Bo modeli, producentów i opinii jest mnóstwo. Warto podpytać znajomych, którzy mają kominki i z nich korzystają. Ja mam kominek Lazar Westa i jestem z niego zadowolony.

 

W projekcie domu jest 9 grzejników, (nie chce mieć podłogówki, bo wymaga dodatkowych sterowników, a w razie awarii nie obejdzie się bez kucia w łazienkach). Znalazłem informację, że musza to być tzw. Niskotemperaturowe kaloryfery o małej pojemności. Tu mam wątpliwości, czy 50 stopni w „rurach” ogrzeje mieszkanie do pożądane temperatury i czy nie będzie to trwało wieki?

Znów będę powtarzał, do znudzenia. Im lepiej zaizolowany dom, tym mniej ciepła będzie potrzebne do jego ogrzania. Druga sprawa to wychładzanie domu. Jeśli nie pozwolimy na zbyt mocny spadek temperatury wewnątrz, to szybciej go ogrzejemy. 50 stopni „w rurach” wystarczy żeby ogrzać mieszkanie, ale czas potrzebny do tego zależy od izolacji termicznej domu i temperatury początkowej, od której zaczniemy grzać.

 

Oboje z narzeczoną uwielbiamy ciepło, w zimie lubimy mieć 24-25 stopni, czy taki system (kominek, bufor, zbiornic CWU i kocioł elektryczny) nie puści mnie z torbami?

Sam kominek spokojnie ogrzeje dom do tych 24-25 stopni Celsjusza. Jesienią i wiosną wystarczy do tego 1 paczka brykietu dziennie, zimą, przy siarczystych mrozach 2 paczki dobrego brykietu. Koszt dzienny średnio to 10 zł. Czy to dużo czy mało? Nie mam porównania, bo to mój pierwszy dom.  

Czy nie jest to zbyt skomplikowany system? Na polskim rynku ze świecą szukać godnych zaufania fachowców, znając życie jeden zamontuje mi kominek, drugi zbiornik akumulacyjny i C.W.U., a trzeci kocioł elektryczny. Czy nie jest to zbyt duże ryzyko niepoprawnego spasowania systemu? Jaki może być koszt takiego systemu? Może da się to zrobić taniej, prościej i lepiej? Bez skomplikowanej elektroniki i kilku zbiorników. Zdecydowałem się na kocioł elektryczny, bo nie chcę inwestować majątku w zbiornik LPG, a dzierżawa jest bardzo droga. Olej opałowy przy obecnej cenie jest nierentowny. W mojej okolicy nie ma gazu, ani miejskiej sieci ogrzewania.

Moim zdaniem im prostsza instalacja, tym mniejsza szansa na awarię. Jak już pisałem wcześniej, jeśli kocioł elektryczny ma grzać tylko C.W.U. to zrezygnowałbym z niego na rzecz grzałki w zbiorniku na ciepłą wodę. To znacznie upraszcza system i obniża jego koszty.

Elektroniki nie da się uniknąć. Zawsze jakiś sterownik będzie potrzebny, chociażby do sterowania ogrzewaniem. Ale wcale nie muszą to być układy za kilkanaście tysięcy złotych. Dobry i prosty sterownik można kupić za kilkaset złotych i wszystko będzie działać jak należy.

Ja miałem oferty na wykonanie ogrzewania podłogowego wraz ze sterowaniem za kwotę 30 000 zł. Zrobiłem to znacznie taniej, za około 3000 – 4000 zł. Wszystko działa jak należy już czwarty rok i jestem z tego zadowolony. Należy szukać, sprawdzać i wybierać najlepsze oferty, co nie znaczy, że najtańsze. Im prostsza instalacja, tym lepiej. 

 

Gdyby ja budował dom taki jak Pan chce, to zrobiłbym tak:

Wariant 1.

 

Nie inwestowałbym w kominek i bufor. W zamian za to zamiast wentylacji grawitacyjnej zamontowałbym wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła. Różnica w kosztach żadna, bo wtedy rezygnujemy z kominów. Dodatkowo zwiększyłbym nakłady na izolację budynku i wykonał go w standardzie co najmniej energooszczędnym. Jako ogrzewanie wybrałbym elektryczne w całym domu. Przy dobrej izolacji koszt ogrzewania nie jest wysoki. Mój sąsiad ma podobny dom i latem rachunki za energię elektryczną wynoszą niecałe 200 zł, zimą około 500 zł miesięcznie, w zależności od tego, czy zima jest ostra, czy łagodna.

Wariant 2.

Wybrałbym ten projekt, ale z garażem. Wtedy w salonie stawiam kominek, a za ścianą, w pomieszczeniu gospodarczym, bufor 1000 litrów i zbiornik na C.W.U. Do tego sterowniki i magazyn na brykiet mam w pomieszczeniu gospodarczym. Nie upycham wszystkiego w łazience a do zbiorników, sterowników i całego osprzętu mam swobodny dostęp i jeszcze sporo miejsca. Większy bufor, więcej ciepła, spory zapas na wypadek mrozów. 

Dodatkowo montuję solary do grzania ciepłej wody użytkowej i łączę zbiornik na C.W.U. z buforem do C.O. Latem, kiedy świeci słońce, mam ciepłą wodę prawie za darmo. Zimą, kiedy palę w kominku, mam ciepłą wodę „przy okazji”.

W Pana projekcie, bez garażu, ciężko będzie wszystko upchnąć. Do kominka trzeba dobudować komin, a jeśli kominek będzie w salonie a bufor w łazience, to po gorąca woda po drodze będzie się wychładzać i zanim dotrze do bufora to straci kilka stopni. Owszem, będzie ogrzewać dom, ale nie w tym miejscu, w którym powinna. Owszem, przy odrobinie chęci można to wszystko upakować w salonie i łazience, ale w przypadku jakiejś awarii, wymiany bufora czy czegokolwiek demolujemy cały dom.

 

Ile może kosztować taka instalacja?

 

Moje wstępne i bardzo ogólne szacunki instalacji C.O. (bez kaloryferów).

  1. Kominek 4000-7000 zł
  2. Obudowa kominka 2000 zł
  3. Bufor 4000 zł
  4. Sterowniki 500 zł
  5. Dodatkowy komin 5000 zł
  6. Rury, zawory, inne duperele 2000 zł
  7. Robocizna „fachowców” – 2500-3000 zł

Całość powinna zamknąć się w kwocie około 20 000  – 25 000 zł

Porównując tą kwotę z kosztami budowy domu szacowanymi przez projektanta, jest to około 10%. Na pytanie czy warto powinien sobie Pan odpowiedzieć sam. Ja przedstawiłem swoje propozycje i rozwiązania dla Pana przyszłego domu.

Czy mogę zrezygnować z pieca elektrycznego w swoim systemie? Zamiast niego zamontował bym panel solarny i zbiornik na 200 litrów? Reszta taka sama czyli bufor 500 litrów i kominek z płaszczem wodnym. Solarami chciałbym grzać tylko ciepłą wodę użytkową, w lecie nadmiar energii lądowałby w zbiorniku akumulacyjnym?

 

Moim zdaniem piec elektryczny to ostateczność. Owszem, pomoże utrzymać stałą temperaturę w zbiorniku ale to samo może zrobić tańsza grzałka elektryczna z termostatem. Ja zrobiłbym tak jak Pan pisze, ale zamiast „tradycyjnych solarów” z glikolem, gdybym dzisiaj budował dom, wybrałbym panele fotowoltaiczne. Są bezobsługowe, nie ma problemu z nadmiarem ciepła a wodę podgrzewają równie dobrze. Koszt takiej mini elektrowni jest porównywalny z tradycyjnymi panelami a mniej z tym zachodu i można dostać niezłe dofinansowanie.

 

Czy kominek i solary mogą być jedyną formą ogrzewania? Ile kosztowałoby takie rozwiązanie? Jak to się ma do kosztów wersji z piecem elektrycznym? Taki system byłby droższy, tańszy? Bo zakładam, że użytkowanie byłoby tańsze i wygodniejsze.

 

Kominek z płaszczem wodnym i solary wystarczą, żeby ogrzać dom i ciepłą wodę. Kominek może być jedynym źródłem ciepła tylko wtedy, kiedy zostanie połączony z instalacją grzewczą, którą mogą być np. kaloryfery. Również dystrybucja gorącego powietrza jest traktowana jako instalacja grzewcza. Kominek bez płaszcza wodnego, bez rozprowadzenia ciepłego powietrza na cały dom nie może być jedynym źródłem ogrzewania domu.

 

Podczas budowy domu nie zawsze trzeba patrzeć przez pryzmat finansowy. Czasem warto wydać nieco więcej ale mieszkać bardziej komfortowo. Trochę wcześniej wyliczyłem, że instalacja z kominkiem powinna kosztować nie więcej jak 25 000 zł. Dodatkowa mini elektrownia słoneczna to około 8000-10000 zł. Ale koszty eksploatacji domu z wykorzystaniem kominka i paneli fotowoltaicznych będą niewielkie a rachunki za prąd bardzo niskie. To co wydamy na początku, zwróci się nam w ciągu kilku lat i później będziemy już tylko zarabiać. 

 

PS. Do tego systemu należałoby kupić dwie grzałki, do zbiornika buforowego i do zbiornika na C.W.U. Dzięki nim w zimie w razie nieobecności w czasie mrozów instalacja by nie zamarzła.

 

Jeśli przewiduje Pan wyjazdy zimą na dłużej niż kilka dni to tak. Wbrew pozorom woda w instalacji C.O. nie zamarza tak szybko. Wyjazd na weekend nie spowoduje zniszczeń w domu i nie będzie potrzeby dodatkowego grzania.

 

Może w takim systemie wystarczyłby jeden zbiornik do grzania wody? Solary grzałyby wodę w buforze i wtedy dzięki wężownicy C.W.U. grzałaby się przelewowo? Może ma Pan jeszcze jakieś sugestie. Pozdrawiam i już z niecierpliwością czekam na Pana odpowiedzi. Pozdrawiam.

 

Są rozwiązania w których mamy zbiornik na C.W.U. w buforze, wewnątrz. Nagrzewający się bufor grzeje C.W.U. Ma to swoje wady i zalety. Poza trwałością również patrząc praktycznie doszedłem do wniosku, że podczas nagrzewania się bufora owszem, C.W.U. będzie się również nagrzewać. Ale kiedy bufor będzie się wychładzał to ciepła woda również. I dla tych dwóch powodów porzuciłem ten pomysł. Lepiej już dać dwa niezależne zbiorniki, połączyć je, dodać pompę i prosty sterownik i wszystko będzie działać jak należy.
Exit mobile version