Wiertarko-wkrętarka akumulatorowa to narzędzie, które powinno znaleźć się w warsztacie każdego majsterkowicza, nawet tego najmniejszego. Wybór jest bardzo duży. Od sprzętu za kilkadziesiąt złotych, po urządzenia za kilka tysięcy. Czy warto wybierać te najtańsze wkrętarki czy może wyłożyć minimalną krajową i kupić porządną maszynę? Odpowiedź na to pytanie powinna być poprzedzona analizą potrzeb. Jeśli będziemy korzystać z narzędzia sporadycznie, to nie ma sensu wydawać ciężkich pieniędzy na wkrętarkę. Ale jeśli aktywnie spędzamy czas w warsztacie i przy pracach wokół domu, to warto zainwestować w solidny sprzęt. I o tym jest ten wpis. O wkrętarce, której używam od 2012 roku i z pomocą której udało mi się zbudować dom.
Jakiś czas temu, gdzieś jesienią 2011 roku podjęliśmy decyzję, że budujemy dom. A że ja sam staram się zrobić co się da, to potrzebowałem narzędzi. W pierwszej kolejności wybór padł na wkrętarkę.
Długo szukałem, czytałem opinie, fora, testy i wybrałem. Może nie był to wybór najtańszej wiertarki, ale uważam, że wybór w 150 % trafiony.
Sprzęt kupiłem w sklepie stacjonarnym, za około 1000 zł. Jak na wkrętarkę to cena dość zaporowa. Ale uważałem, że jak kupować wkrętarkę to raz a dobrą, szczególnie, że często z niej korzystam.
Wkrętarka zapakowana była w karton, z którego wyjąłem gustowną, aluminiową walizkę.
Walizka to otwierane wieko z
- wkrętarką ,
- dwoma akumulatorami i ładowarką oraz
- szuflada z dość bogatym osprzętem.
W zestawie z maszyną jest:
- kilkanaście końcówek do wkrętarki,
- kilka, najczęściej używanych wierteł do drewna, betonu i metalu
- nożyk,
- ołówek,
- miara
- i rękojeść śrubokrętu, który pozwoli na korzystanie z bitów bez wkrętarki.
Dzięki temu możemy na budowę pojechać z samą walizką.
Pierwsze wrażenie pozytywne, ale myślałem, że ten osprzęt to podobnie jak w większości przypadków jednorazówki. Jakieś było moje zdziwienie kiedy podczas korzystania z zawartości walizki okazało się, że końcówki są twarde, nie objeżdżają tak szybko, mają magnetyczny uchwyt, który nie pozwala np. odkręcanym śrubom spadać na podłogę. Wiertła są wysokiej jakości, super ostre, trwałe, bez problemu wierciłem nimi w betonie, płytkach i nadal z nich korzystam.Po prostu wysokiej jakości elementy zestawu.
Ale wróćmy do najważniejszej części zestawu czyli samej wkrętarki.
Jest ciężka, bo waży aż 1,7 kg. To trochę przeszkadza, choćby podczas montowania sufitów z płyt G-K. Jak masz do wkręcenia kilka śrubek, to nie ma problemu, ale jak masz do podwieszenia 200 metrów kwadratowych płyt G-K, czyli do wkręcenia tysiące wkrętów, to już zaczynają się schody. Bywało, że po całym dniu kręcenia ręka bolała.
Jak weźmiesz w dłoń tą wkrętarkę, to od razu wiesz, że to porządny sprzęt. Solidna gumowa rękojeść, która zapobiega ślizganiu się wkrętarki oraz tłumi trochę drgania. Solidna, podgumowana obudowa, która chroni przed uderzeniami i obiciami obudowy. Solidnie wykonana i spasowana obudowa. Czyli wszystko najwyższej jakości. Maszyna dobrze wyważona i dobrze leżąca w dłoni.
Jak na taką powiedzmy niepozorną wkrętarkę, to ma moc. W ustawieniu na wiercenie bez problemu urywa wkręty do płyt G-K. Dzięki Bogu ma kilkunasto stopniowe sprzęgło, którym możemy regulować moment obrotowy i zapobiegać zerwaniom śrub.
Poza tym wkrętarka na udar lub coś, udaro podobne. Nie wiem, nie mi to oceniać. Kiedy mam po ręką zwykłą wiertarkę, nie korzystam z tego wynalazku. Ale kilka razy już uratowało mi to tyłek i pozwoliło zaoszczędzić kupę czasu.
Wiertarką z włączonym udarem wierciłem w betonie, w pustakach Porotherm, w gazobetonach i za każdym razem dziurę udało się wywiercić. Czyli całkiem nieźle. Za każdym jednak razem bałem się trochę ,czy wkrętarka wytrzyma.
Wiertarka ma dwa biegi. Jeden do wkręcania, drugi do wiercenia. U mnie przełącznik już trochę szwankuje, bo jak przełączę na drugi bieg, to po powrocie na pierwszy wkrętarka nie łapie. Dopiero po kilkukrotnym walnięciu ręką w tył maszyny zaczyna działać jak należy. Nie wiem czy to już zmęczenie materiału czy jakaś awaria. Dopóki działa nie ruszam jej.
W zestawie są dwa akumulatory, o napięciu 18 V. Pojemność to 3 Ah. To dość dużo. Prądu wystarcza na długo. Oczywiście zależy czy się wierci, wkręca czy odkręca. Przy każdej operacji maszynka pobiera różne ilości energii, ale gwarantuję, że nawet dziś, po dwóch latach intensywnego korzystania z urządzenia akumulatory pozwalają na wkręcenie na jednym ładowaniu kilkuset wkrętów do płyt G-K.
Jeśli chodzi o wytrzymałość wkrętarki to też jest dobrze. Kilka razy spadała ze stołu, raz czy dwa spadła z drabiny z wysokości 2-óch metrów, leżała w piasku, a raz zdarzyło mi się zostawić ją na dworze na całą noc, kiedy trochę popadało. I ze wszystkich tych opresji wychodziła bez szwanku, działa do dziś.
Ładowarka która dołączona jest do urządzenia działa sprawnie, ale na początku nie bardzo potrafiłem się nią posługiwać. Mrugały jakieś lampki i nie wiedziałem, czy się akumulator ładuje czy nie. Ale po kilku chwilach już wiedziałem, że jak mruga zielona lampka, to znaczy że ładowarka jest zasilana, jak pali się czerwona lampka, to znaczy że akumulator się ładuje a jak pali się zielona lampka to znaczy, że akumulator jest naładowany.
A teraz trochę danych urządzenia ze strony makita.pl
„Wiertarko-wkrętarka udarowa BHP453 – to urządzenie należące do grupy sprzętu oznaczonego symbolem LXT. Są to narzędzia dla najbardziej wymagających użytkowników, zaawansowane technologicznie, trwałe i charakteryzujące się najwyższą wydajnością pracy. Prezentowany model należy do klasy średniej wkrętarek LXT. Oznacza to, że zasilany jest akumulatorem 18-woltowym (o pojemności 3.0 Ah). Baterie posiadają ogniwa litowo-jonowe, które charakteryzują się bardzo dobrą wydajnością i dużym zapasem energii. Ich bardzo ważną cechą jest możliwość doładowywania w dowolnym momencie użytkowania.
W Makicie BHP453 zastosowano nowoczesny silnik 4-polowy zasilany prądem stałym. Najważniejszą cechą tej konstrukcji jest duża sprawność i żywotność. Silnik współpracuje z dwubiegową przekładnią. Na I biegu maszyna osiąga maksymalnie 400 obr./min i aż 42 Nm momentu obrotowego. Na II przełożeniu jest to odpowiednio 1300 obr./min i 27 Nm. Z kolei udar mechaniczny wytwarza na poszczególnych biegach maksymalnie 6000 i 19.500 udarów/min. Wszystkie parametry pracy maszyny mogą być płynnie regulowane za pomocą włącznika spustowego. Dodatkowo moment dokręcania może być precyzyjnie dobierany dzięki zastosowaniu pierścienia z 14 pozycjami. Blokowanie sprzęgła do wiercenia i przełączanie w tryb udarowy odbywa się za pomocą dodatkowego pokrętła umieszczonego obok pierścienia wyboru momentu dokręcania.
Wiertarko-wkrętarka Makita BHP453 posiada trwały, plastikowy uchwyt wiertarski z automatyczną blokadą wrzeciona. Dokręcanie osprzętu umieszczonego w gnieździe uchwytu odbywa się więc bardzo wygodnie. 13-milimetrowe rozwarcie szczęk pozwala pracować największym osprzętem. Mimo tej możliwości, Makitą wywiercimy w stali i w betonie otwory o maksymalnej średnicy 13 mm, a w drewnie – 36 mm.
Dane techniczne akumulatorowej wiertarko-wkrętarki udarowej Makita BHP453
Maks. prędkość obrotowa bez obciążenia (I/II bieg) | 0-400/0-1300 min-1 |
Maks. liczba udarów (I/II bieg) | 6000/19.500 min-1 |
Maks. moment obrotowy (I/II bieg) | 42/27 Nm |
Maks. średnica wiercenia w stali/drewnie/betonie | 13/36/13 mm |
Wkręt do drewna/metalu | 6 x 75/6 mm |
Uchwyt wiertarski | szybkomocujący 13 mm |
Typ akumulatora/napięci/pojemność | Li-Ion/18 V/3,0 Ah |
Waga z akumulatorem | 1,7 kg |
„
Pomimo tych wszystkich danych technicznych, sprawdzenia wiertarki w boju i jej niezawodności, uważam że została ona schrzaniona przez producenta. Kurdę, sprzęt za kilkaset złotych, a we wkrętarce nie ma lampki podświetlającej miejsce pracy? Czy to aż tak wiele? Jedna mała dioda, taka pierdoła, to jak wisienka na torcie. Jej brak zepsuł całokształt tej maszyny. Gdybym mógł, oddałbym ją bo nie ma tej jednej małej funkcjonalności. Brakuje mi tej lampki, zwłaszcza podczas pracy w zacienionych miejscach. Przecież takie gówniane diody mają wkrętarki z marketów za 50 zł, więc dlaczego sprzęt dla profesjonalistów jej nie ma?
Makita dała ciała.
Po dwóch latach pracy z tym urządzeniem mogę powiedzieć, że nie żałuję i nigdy nie żałowałem zakupu. Wkrętarka sprawdzała się zawsze i wszędzie, dwa akumulatory pozwalają na ciągłość pracy, bo kiedy jeden się ładuje, a naładuje się w około pół godziny, to drugi daje z siebie wszystko podczas ciężkiej pracy. Wiertarka potrafi wiercić w cegle, betonie, gazobetonie, drewnie i metalu. Potrafi wiele, prawie tyle, co podobnej mocy wiertarka zasilana z sieci.
Jeśli ktoś zastanawia się czy kupić ten sprzęt to niech się nie zastanawia i kupuje. Bo warto. Ale nie do wkręcenia jednej śrubki raz w roku, bo do tego wystarczy wkrętak lub dla leniwych jednorazówka z marketu za 50 zł. Ten sprzęt jest drogi, ale jest to maszyna dla profesjonalistów. Potrafi wiele i nie zawodzi czyli jest taka, jakiej oczekiwałem. Mam ją już dwa lata i dopóki będzie działać, to nie zamienię jej na żadną inną.
A tak wygląda moja wkrętarka po dwóch latach intensywnego użytkowania jej w różnych warunkach i przez różne osoby, nie tylko przeze mnie.
Jeśli chcesz kupić wkrętarkę, niekoniecznie taką jak moja, a jednocześnie nie chcesz przepłacać, to zajrzyj na stronę porównywarki cen. Jak w taki sposób znalazłem najlepszą ofertę na zakup opisanej wkrętarki. Kliknij w banner poniżej i wybieraj, porównuj i kupuj tanio.