Mamy 21 wiek. Prawie w każdym polskim domu jest już energia elektryczna. Ale w chwilą przyłączenia do sieci energetycznej bierzemy na swoje barki konieczność opłacania rachunków za energię elektryczną. Spoglądając na jeden z takich rachunków widzimy, że tylko niewielka część należnej kwoty to zapłata za zużyty prąd. Spora część to różnego rodzaju opłaty stałe i zmienne. To ile tak na prawdę kosztuje prąd z którego korzystamy każdego dnia? Przeczytaj ten wpis, postaram się odpowiedzieć na to arcytrudne pytanie.
Kilku czytelników, którzy czytali mój post Lampki choinkowe LED czy zwykłe zarzuciło mi, że cena 1 zł za kiloWatogodzinę jest zbyt wygórowana i nie powinienem jej tak zaokrąglać.
Przyjąłem tak równą stawkę żeby łatwiej mi się liczyło, żebym mógł bez użycia kalkulatora policzyć stawki i koszt zużycia energii elektrycznej przez lampki choinkowe.
Ale w takim razie ile tak na prawdę kosztuje energia elektryczna? Czy dużo się pomyliłem, zaokrąglając stawkę do jednej złotówki?
Postanowiłem to sprawdzić na podstawie rzeczywistego rachunku za energię elektryczną.
Jak możesz zauważyć, drogi czytelniku, rachunek ten jest na kwotę nieco ponad 127 zł. Tyle kosztowało nas 260 kWh energii elektrycznej zużytej w ciągu jednego miesiąca. Ponieważ mam prąd rozliczany w dwóch taryfach, to na rachunku mam dwie pozycje. Stawkę i opłatę dystrybucyjną dzienną i nocną.
Najprostsza analiza to podzielenie kwoty 127,89 zł przez ilość kWh. Wtedy dowiemy się ile tak na prawdę kosztuje jedna kiloWatogodzina energii elektrycznej. W tym przypadku to jest 0,492 zł, czyli 50 groszy. Co ciekawe, w cenniku zakładu energetycznego średnie ceny wahają się wokół 30 groszy. Czyli wszelkiego rodzaju opłaty stałe, przesyłowe i inne, bliżej niezidentyfikowane to około 40 % kosztów energii.
Ale rozłóżmy ten rachunek na kawałki. Opłaty, których nie rozumiem i nie potrafię wytłumaczyć to opłata abonamentowa, opłata końcowa i opłata za dodatkowy cykl handlowy. Dla mnie to czarna magia. Może ktoś z was wie, za co płacimy? Opłaty te to kwota 6,63 zł netto. Nie wiadomo za co!
Ciekawe są pozycje Opłata dystrybucyjna zmienna nocna i dzienna. Jak widać zależą one od ilości zużytego prądu. Ale ciekawe jest to, że przesyłanie prądu nocą, po tych samych drutach, tą samą drogą co prądu w ciągu dnia jest o połowę tańsze. Czy to logiczne? Według mnie nie do końca. A na domiar złego, jest jeszcze opłata dystrybucyjna stała. To taki bezpiecznik Taurona. Gdybyśmy czasem nie zużywali prądu to i tak opłaty stałe pokrywać musimy.
W analizowanym przypadku opłaty dystrybucyjne to kwota 40,52 zł.
I na koniec mamy najbardziej logiczne stawki dzienną i nocną za kWh zużytej energii elektrycznej. U mnie jest to odpowiednio 0,3193 zł oraz 0,2228 zł. Ale również i tutaj wkradła się stawka stała ceny na poziomie 6,41 zł.
Sama energia elektryczna kosztowała nas 74,33 zł.
Podsumowując.
W analizowanym rachunku na kwotę netto 127,89 zł
– energia elektryczna kosztowała nas 74,33 zł netto, a to jest „tylko” 58,12 % zapłaconej kwoty.
– opłaty dystrybucyjne czyli koszt przesłania do naszego domu energii elektrycznej to kwota 33,00 zł netto, czyli 25,80 % zapłaconej kwoty
– opłaty stałe czyli takie, które zapłacimy nawet wtedy, kiedy nie zużyjemy ani jednej kWh to 20,56 zł netto, czyli 16,08 %
Od stycznia 2014 roku cena jednej kWh ma się obniżyć o około 6,5 %. Opłaty dystrybucyjne mają wzrosnąć o około 2,5 %. Wynika z tego, że obniżka cen energii elektrycznej będzie raczej symboliczna i bardziej korzystna dla tych, co zużywają dużo prądu.
Przedstawiony rachunek dotyczy energii rozliczanej w dwóch taryfach, nocnej i dziennej. W ciągu dnia płacę za prąd nieco więcej, ale w nocy czyli po 22:00 płacę mniej. Czy daje to jakieś wymierne korzyści?
Jeśli nauczysz się, że pralkę, zmywarkę, i wszystkie prądożerne urządzenia będziesz włączał w taryfie nocnej, to tak.
1 kWh w dzień kosztuje nas 0,3193 zł, a nocą tylko 0,2228 zł co daje 69,78 % stawki dziennej. Opłata dystrybucyjna to odpowiednio 0,175 zł i 0,0361 zł co daje 20,63 % stawki dziennej. Czyli przesyłanie energii nocą jest o 80 % tańsze niż w dzień. Ciekawe dlaczego?
Sumując obydwie, zależne od zużycia energii elektrycznej stawki mamy, dzienną stawkę na poziomie 0,4943 zł oraz nocną w wysokości 0,2589 zł. Prąd nocą jest o 48 % tańszy niż w ciągu dnia.
Na przytoczonym rachunku widać, że zużyliśmy 170 kWh prądu „droższego” i 90 kWh prądu „tańszego”. Czyli korzystanie z prądu w ciągu dnia kosztowało nas 84,031 zł a w nocą tylko 23,30 zł. Gdybyśmy cały prąd zużyli w taryfie dziennej, to za 260 kWh musielibyśmy zapłacić 128,52 zł. W porównaniu z 107,33 zł, które zapłaciliśmy, zaoszczędziliśmy 21,19 zł. Nic z tego nie poszło na konto oszczędnościowe :-).
Prace nad przeniesienie zużycia większej części energii elektrycznej do taryfy nocje trwają. Efekty powinny być widoczne w kolejnych miesiącach.
Jeśli macie jakieś uwagi, gdzieś się pomyliłem, coś źle policzyłem, to zachęcam do zostawiania uwag w komentarzach lub o wysyłanie do mnie maili. Adres znajdziecie w zakładce Kim jestem. Zachęcam do dyskusji. Odpowiem na każdy e-mail.